Zastanawiał się przez chwilę dlaczego dosiadł
się akurat do niego po czym przygryzł policzki hamując śmiech gdy jakaś
dziewczyna wstając niemal cedząc wypowiedziała słowo ,,dupek’’. Według Lau
jednak nie zrobił nic takiego, był to wszak bal z maskami przedstawiającymi
zwierzęta, możliwe że takie coś u śmietanki towarzyskiej za jaką uważała się
większość z tych dzieciaków było nie dopuszczalne, ale w jego mniemaniu, jak
najbardziej sprawiało wrażenie urozmaicenia.
Przynajmniej w końcu coś się wydarzyło - odkąd
jego partner go wystawił nim w ogóle zdążył go poznać siedział sam gdyż na
partnera zastępczego wyznaczono mu brata, a ten nawet nie wyobrażał się dotknąć
Gabriela na dłużej niż 15 sekund… Braciszek Mephist i te jego żelazne zasady
moralne. Wyrywając się z zamyślenia posłał w kierunku chłopaka szeroki uśmiech,
podpierając podbródek dłonią.
- Wiesz… są inne sposoby na zaproszenie do
tańca niż odstraszenie wszystkich wokół. – Powiedział, zerkając na brata który
stał teraz pod ścianą, najwidoczniej zadowolony z faktu iż ta śliczna
dziewczyna wyszła, tego właśnie nigdy nie rozumiał w Mephistophelesie. Wiele
razy miał szanse mieć wspaniałe dziewczyny z którymi chciała go poznać matka,
lecz on zawsze odpowiadał tak samo, teraz nie pamiętał za bardzo ale było to
coś w stylu ,, Literatura i spokój jest jedynym czego potrzeba mej duszy ‘’ ~I
fajki zapomniał wtedy dodać że jeszcze fajki zaliczają się do tych
najważniejszych rzeczy. Gdy znowu podniósł wzrok niemal czuł uśmiech chłopaka w
,,przerażającej’’ masce. Lau zaś zwyczajnie wstał podając mu swą dłoń. –To
chodź, za niedługo chcę wracać do pokoju…
~Chryst ? Mam nadzieje że umiesz
tańczyć bo Lau ni chuja xDDD(poprowadzić biedaka trzeba) ~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz