Nagłe poczucie cudzego ciała za moimi plecami
spowodowało, że prawie nie podskoczyłem ze strachu. Takie niespodziewane
pojawienie się ludzi w moim otoczeniu nie należało do rzeczy, z którymi się
pewnie czułem. W sumie ogółem nie czułem się pewnie w otoczeniu obcych mi
ludzi. W sumie to pamiętam jak z początku nauki tutaj nie wychodziłem z pokoju,
chodziłem tylko na lekcje i od razu najkrótszą drogą do siebie. Potrafiłem
nawet nie jeść parę dni, byle uniknąć towarzystwa ludzi. Niezwykłe jak dobrze
sobie teraz radziłem. Poza tym. Jestem pewien, że każdego wystraszyłoby coś
takiego, niezależnie od intencji osoby, która aktualnie siedziała przede mną na
ziemi. Wyciągniętą przed siebie miał rękę, a w niej wciąż trzymał książkę,
która mnie interesowała.
- Um… Wszystko okey? – zapytałem niepewnie i
chwyciłem za wyciągnięty w moim kierunku przedmiot. – Dziękuję…
- Tak, jasne… - kiwnął głową. - Pewnie cię trochę
zaskoczyłem, wybacz...
Troszkę, pomyślałem, mało zawału nie miałem.
- Nic się nie stało – uśmiechnąłem się lekko do niego
i podałem mu dłoń, aby pomóc mu wstać. Chłopak zaś przyglądał się jej jakby
nieufnie, lecz po chwili ją chwycił. Serio muszę poćwiczyć trochę, bo to
bardziej on mnie pociągnął do siebie niż ja jego. Marna ze mnie była pomoc…
- W takim razie się cieszę – dodał po chwili z
niepewnym uśmiechem.
Ta cała sytuacja była dziwna i miałem ochotę po
prostu uciec już od niego. Zostawałem w sumie tyle zaledwie przez grzeczność.
Nie znałem go zbytnio, a nawiązywanie rozmowy nie było moim atutem. Z tego
powodu niepewnie pociągnąłem za rękaw ramienia, którego to dłonią trzymałem za
książkę. Instynktownie, nawet nie świadom tego, naciągnąłem bardziej rękaw ku
dłoni.
- Jeszcze raz dziękuję – kiwnąłem lekko głową i
zacząłem się wycofywać. A raczej zamierzałem to zrobić, lecz chłopak nagle
zaczął ponownie mówić.
- Ale tak właściwie, to jak masz na imię? -
zapytał. - Ja jestem Chanyeol.
- Mike… - przedstawiłem się, zatrzymując ponownie
w swoim miejscu. Po chwili namysłu dodałem – chodzimy chyba do tej samej klasy.
Chłopak zdawał się chwilowo zamyślić. Widać on
również nie kojarzył i mnie. Ale cóż się dziwić. Z nową rangą nawet nie byłem w
stanie odpowiadać na pytania nauczyciela. Siedziałem na tyle klasy z Saszą i
zaledwie udawałem rysowanie w zeszycie. Tak naprawdę mimo wszystko próbowałem
zapisywać najważniejsze słowa nauczyciela. W sumie samo moje przebywanie w
bibliotece chyba łamało zasady bycia próżniakiem. W sumie… Ta ranga chyba była
dla mnie gorsza od roli celu.
- Tak, chyba tak - zrobił zmieszaną minę. - Nie
znam tu jeszcze zbyt wielu ludzi...
- Niedawno dołączyłeś, prawda? – uśmiechnąłem się
do niego. – Nie dziwne zatem, że mało kogo kojarzysz. Ale jakbyś potrzebował z
czymś pomocy to mów.
Interesujące. Bardzo ciekawy Blog,
OdpowiedzUsuń