Wróciłem
do pokoju po około godzinie, lecz mojego starego przyjaciela nie było. Jednakże
nie byłem jego opiekunką. Postanowiłem poczekać. Zareaguje jak nie pojawi się
do ciszy nocnej, wtedy po niego wyjdę i przeszukam teren wokół szkoły, czy
czasem nie zasnął gdzieś wcięty
W końcu jednak przyszedł i misja ratunkowa nie była potrzebna. Spojrzałem na
kumpla z politowaniem, alkohol nieźle mu się udzielił. Widząc jego stan,
cieszyłem się że nie wypiłem więcej.
-Miałem cię iść szukać, ale tak jak myślałem, znalazłeś drogę do domu, nie
narobiłeś sobie problemów u opiekuna? –Mówiąc to, wstałem i zamknąłem za nim
drzwi, gdyż nawet o tym zapomniał
-...Opiekuna?
- Uśmiechął się lekceważąco, najwidoczniej nawet nie rozumiejąc o co mi chodzi.
Minął mnie po prostu, śmierdząc wódką na kilometr. Pił coś jeszcze, na stówe
pił. Westchnąłem wiedząc że nie zamierza iść do łazienki a miast tego rzuca się
na łóżko plackiem i zaczyna bawić się nożykiem, który wyciągnął spod poduszki.
To że Jurij zacznie się tak zachowywać gdy dorośnie, było tak oczywiste, że
czułem się jakbym wcale nie widział go X lat temu, tylko wczoraj. Złapałem jego
nóż i zabrałem mu by czasem nie zrobił sobie krzywdy, po czym nakazałem iść już
spać. Jak mogłem się szybko przekonać, nie zadziałało, zaczął klnąć po rosyjsku
i próbować odzyskać przedmiot, na szczęście dla mnie, alkohol który w siebie
wlał dał mu całe -70% do zręczności i kiepsko mu to szło. A za to mi pozwoliło
z łatwością znowu położyć go siłą do łóżeczka
-Jurji kurwa bo cię przywiąże jak znowu zaczniesz się rzucać kretynie –
Odpowiedziałem mu również po Rosyjsku. Tymczasem w odpowiedzi otrzymałem
śrdokowy palec a Juriś zaczął telepać po kieszeniach podejrzewam że w
poszukiwaniu fajek –Jaki ty jesteś irytujący jak się schlejesz –Rzuciłem mu po
czym wygrzebałem papierosy za niego
-Spierdalaj
Miła odpowiedź, od mojego ukochanego przyjaciela. Chuj mu w dupę. Zostawiłem go
w spokoju w oczekiwaniu aż zaśnie sam z siebie, a gdy tak się stało, poszedłem
pod prysznic, szczerze mając nadzieję że nie będzie często tak wracał, nie
chciałem by miał problemy u dyrektora, pomimo faktu że był debilem. Przed snem
napisał jeszcze do Mike’a, chwilę rozmawiali po czym i on poszedł się umyć, by
położyć się spać.
***
Rankiem zaś, gdy wstałem widząc iż Jurij dalej martwo leży na łóżku.
Przygotowałem mu butelkę wody i tabletki na ból głowy, sądząc że nie uniknie on
potężnego kaca, zanim ruszyłem pod prysznic, by nie wpadł mi do łazienki na
rzyganie, rzuciłem mu jeszcze miskę i dopiero zniknąłem za drzwiami łazienki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz