- Przyda się mu jeszcze dobry fryzjer.
Psiak był z tych kudłatych, które wymagają intensywnej pielęgnacji. Miałam przeczucie, że został wyrzucony przez swoje pochodzenie, a raczej jego brak. Często jest tak, że rasowe psy mają szczeniaki, niestety nie są czystej krwi. No i zdarza się tak, że właściciele o tak sobie je wyrzucają. Co jest czynem totalnie bezdusznym i normalnym w dzisiejszych czasach, gdzie pieniądze grają dużą rolę.
Wyciągnęłam powoli szczeniaka, który podrapał mi chyba cały brzuch. Kudłata i cała czarna od brudu kulka wypełza z pod mojej już brudnej bluzy. Rozejrzała się swoimi czarnymi oczami po całym pomieszczeniu, po czym podkuliła ogon i schowała się pod jednym z łóżek. Nawet nie zdążyłam zareagować.
- Pięknie…- westchnęłam
- Ej, tam ci nie można! - wręcz rzucił się za nim Charles-Tylko go nie wystrasz, bo zacznie piszczeć!- Nawet nie dokończyłam zdania, a już zanurkował pod nie. Biorąc pod uwagę jego determinacje, to te łóżko nie jest jego. Pewnie tego drugiego.
- Czekaj pomogę ci- podeszłam i przykucnęłam pod łóżkiem zaglądając.
- Myślę, że sprawisz tylko, że będzie czuł się otoczony. Stań z boku, ja go wypłoszę i go złapiesz wtedy. A potem szybko z nim do łazienki by nie narobił zbytnio szkód.
Plan się powiódł , nie powiem. Tylko ten, czemu akurat jak go chwyciłam musiał posikać podłogę i przy okazji mnie. Co za nie fart. Od razu powędrowałam z nim do łazienki.
- I co ja z tobą zrobię.- oparłam się o ścianę, trzymając go przed sobą.
Zaraz po mnie wszedł chłopak i zamknął za sobą drzwi.
- Jak nie pojawię się na lekcjach to znaczy, że Meph mnie zamordował - powiedział spokojnie patrząc na kulkę - Na pewno nie będziesz mogła go tu trzymać, więc musisz spytać rodzinę albo znaleźć mu dom
Uśmiechnęłam się- Czuje się odpowiedzialna za twoje życie. Co do szczeniaka. Eh, wiem. Znalazłam go na śmietniku i nie wiedziałam co z nim zrobić, bo raczej zostawić nie zostawię. Chyba podrzucę bratu.
- Na razie go wykąpmy, a po tym będziesz musiała go zabrać -sięgnął po słuchawkę prysznicową i zaczął dobierać odpowiednie ciśnienie oraz pasującą temperaturę. Tak, trzeba to przyznać, ten mały cuchnął okropnie i chyba nie tylko on. Szczeniak chyba pierwszy raz w życiu widział wodę, bo niesamowicie się trząsł, całe szczęście, że nie piszczał. Był okropnie zaniedbany, po wymyciu okazało się, że jest siwo-czarny. Przydało by się przyciąć jego długą sierść, która była cała poplątana.
- Charles!- wycierając szczeniaka, zawołałam chłopaka, który wywiał do pokoju. - Masz może nożyczki?
<Czas na profesjonalne strzyżenie xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz