Chwilę
zwlekałem z odpowiedzią na jego pytanie, zastanawiając się, czy aby na pewno
chce z nim gdziekolwiek iść. Nie chciałem. Jednakże wydawał się w porządku i
uznałem, że muszę poznać chociaż jedną osobę tutaj. Szczególnie, że z nim
pomieszkam jakiś czas, w jednym pokoju.
-Dobrze, możemy się gdzieś wybrać –Rzuciłem w końcu, aczkolwiek nie odwróciłem się w jego stronę, dalej sortując ubrania.
-Takiej odpowiedzi oczekiwałem –Powiedział z entuzjazmem i to w taki sposób, że choć nadal byłem obrócony do niego tyłem ,niemalże wyczuwałem jak się szczerzy by po chwili dodać –Bądź gotowy za godzinę. –Zabrzmiało to dość komicznie, ale tylko przytaknąłem i wypakowałem resztę swoich rzeczy, nie mówiąc nic więcej. W ciszy jaka zapadła, był pewien rodzaj wygody, do której byłem przystosowany, czułem się w niej bezpieczny i gdzieś tam cieszyłem się, iż mój współlokator nie należał do gaduł, co pozwoliło nam, czas do wyjścia spędzić w niemalże zupełnej ciszy.
-Naszykowałeś się? – Zapytałem
zerkając na niego przyjaźnie, choć bez uśmiechu, patrząc jak ten przed lustrem
poprawia swoje włosy.-Dobrze, możemy się gdzieś wybrać –Rzuciłem w końcu, aczkolwiek nie odwróciłem się w jego stronę, dalej sortując ubrania.
-Takiej odpowiedzi oczekiwałem –Powiedział z entuzjazmem i to w taki sposób, że choć nadal byłem obrócony do niego tyłem ,niemalże wyczuwałem jak się szczerzy by po chwili dodać –Bądź gotowy za godzinę. –Zabrzmiało to dość komicznie, ale tylko przytaknąłem i wypakowałem resztę swoich rzeczy, nie mówiąc nic więcej. W ciszy jaka zapadła, był pewien rodzaj wygody, do której byłem przystosowany, czułem się w niej bezpieczny i gdzieś tam cieszyłem się, iż mój współlokator nie należał do gaduł, co pozwoliło nam, czas do wyjścia spędzić w niemalże zupełnej ciszy.
-Ta, możemy już iść –Powiedział, idąc w stronę drzwi. Gdy zaś wyszliśmy, ruszając przez korytarz, skorzystałem z okazji by przyjrzeć mu się jeszcze raz, nie zwracając uwagi na to, iż może to zauważyć. W gruncie rzeczy był przystojny, ale mimo tego że jeszcze chwilę temu poprawiał włosy i tak wyglądał jakby dopiero co wstał z łóżka, jego oczy także wyglądały na zaspane, bądź zmęczone. Jednakże nie była to wada, te delikatne sińce dodawały mu swojego rodzaju uroku, podkreślając intensywnie niebieskie oczy. -Wiem, że jestem śliczny, ale wpatrujesz się w mnie jak w greckiego boga. – Rzekł w końcu, nonszalancko, tylko na mnie zerkając.
-Przepraszam, po prostu mnie zaciekawiłeś, co prawda jesteś przystojny, ale daleko ci do boga, pamiętaj, że byli męscy – Rzuciłem, zwyczajnym, łagodnym tonem, nie zdając sobie sprawy w pierwszej chwili z tego, że może go to urazić. W końcu chyba wiedział, że nie jest brodatym, umięśnionym herosem ?
-Brakuje mi męskości? –Zapytał i parsknął śmiechem, rozmyślając się na chwilę – Czym dla ciebie jest ta ,,męskość’’, czego niby mi brakuje?
-Nie dla mnie, wspomniałeś o greckich bogach, a męskością, według Greków, były idealne muskularne ciała i surowe twarze, dojrzałych mężczyzn o bujnym zaroście. Może źle to po prostu ująłem – Mruknąłem marszcząc brwi, by po chwili dodać – Moim zdaniem nie brakuje ci niczego szczególnego, po za tym jesteś jeszcze młody, więc trudno rozmyślać nad twoim męstwem. – Czy nie wchodziłem na jego dumę co raz bardziej ? Może nie powinienem nic mówić, póki jeszcze była taka okazja?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz