29 stycznia 2017

Od Dean'a C.D: Fabien

Nie wiem co kierowało w tamtej chwili moimi słowami. Nie byłem taki. Komplementy były dla mnie niczym gorzka żółć w ustach. Ale ten wyjątkowo, był lekki niczym woda i samoistnie wypłyną spomiędzy moich warg. Może to  przez pogodę - oczarowanie kampusem pokrytym śnieżnym puchem? Może przez poruszone tematy przeszłości? Bądź jest to z winy tego... chłopaka. Odepchnąłem te myśli. Ogarnij się. - powtarzałem sobie w głowie.
 
- Uroczo - z zamyślenia wyrwał mnie głos chłopaka.
"Uroczo"? Spojrzałem na niego, a moje oczy z pewnością wypełniły zaskoczeniem, i poniekąd zagubieniem. Zbił mnie z tropu. Mimo to wypowiedział to słowo, niczym każde inne. Mimo właściwie jakiś niecałych dwóch godzin znajomości z chłopakiem, zdążyłem się nauczyć jednego - jego głos i wyraz twarzy nigdy nie zdradza jego uczuć. Powoli zaczynałem się zastanawiać, czy on w ogóle je ma.
- Nie jest... - jak zawsze miałem sprzeciwić się słowom chłopaka, bądź rzucić jakimś tekstem by podroczyć się odrobinę z rudzielcem, lecz w ostatniej chwili zrezygnowałem i kiwnąłem głową posłusznie - mhm...
-Gdzie twoja pewność siebie? -lekko podniósł brwi, chowając ręce do kieszeni 
- Uciekła wraz z męskością i zarostem do greckich bogów - mruknąłem, lecz tym razem moja twarz nie wykrzywiła się w uśmiechu 
-Przepraszam... Nie miałem na celu cię speszyć - powiedział po chwili wypełnionej ciszą
Spojrzałem na swoje nogi. Białe podłoże skrzypiało z każdym krokiem, dając mi pewnego rodzaju satysfakcje. Potrząsnąłem głową, jakby na dobre wybudzając się z zamyślenia. Na usta przybrałem lekki uśmiech.
- Spokojnie. Mnie nie jest łatwo speszyć... - powiedziałem podnosząc z powrotem głowę
W tym momencie minęła nas z naprzeciwka jakaś niewielka grupka dziewczyn. Zrobiłem krok w stronę chłopaka, by zrobić im miejsce na przejście i przy okazji nie zostać poturbowanym. Teraz nasze ramiona się stykały. Byłem pewien, że chłopak momentalnie ode mnie odskoczy, lecz najwyraźniej się myliłem. Nie zareagował zbytnio. Jedynie przez nikłą odległość między nami, poczułem jak lekko się wzdryga. Była to zapewne reakcja na grono rozgadanych, mijających nas osób niż raczej naszą bliskość. Gdy tylko były już parę metrów za nami odsunąłem się od chłopaka, lecz zamiast wracać do poprzedniej dość dużej odległości, zrobiłem jedynie pól kroku.
- ...więc, nie masz za co przepraszać. - dokończyłem poprzednie zdanie
Chłopak nic nie odpowiedział, lecz na jego twarzy pojawiły się widoczne rumieńce.
- Spodobała Ci się któraś? - spytałem odwracając się by jeszcze ostatni raz rzucić okiem na dziewczyny - Ciekawe czy są z naszej szkoły. - po czym ponownie zwróciłem się w stronę chłopaka
- Niezbyt, nie interesują mnie dziewczyny. -mruknął, jakby chcąc coś wyminąć - A tobie?
- W sensie czy wole dziewczyny czy chłopaków? - spytałem prosto z mostu
-W sensie czy tobie się jakaś spodobała, skoro zwróciłeś uwagę na ich urodę, podejrzewam, że wolisz ,,płeć piękną''
- Hm... nie koniecznie. - wzruszyłem ramionami - Zwracam uwagę na piękno wielu rzeczy. Chociażby dzisiejszego krajobrazu, bądź piegów na Twojej twarzy.
- Przestań się ze mną droczyć w ten sposób... 
Uśmiechnąłem się na reakcje chłopaka
- Czemu? Lubie to robić.
- Weź, bo jeszcze zobaczysz piękno zaczerwienienia na mojej twarzy~ - odpowiedział oschle
- Już dawno je zobaczyłem, i przyznam, że rumieńce pasują do Twoich uroczych piegów.
- Nie wyśmiewaj mnie w ten sposób - syknął w moją stronę
- Nie wyśmiewam. Mówię co myślę. Po prostu uważam, że Twoje piegi są atrakcyjne. Zwracam uwagę na urodę nie tylko "płci pięknej" - powiedziałem, puszczając oczko w stronę towarzysza - Mm, to tutaj. - powiedziałem dostrzegając niewielki, jednopiętrowy budynek z neonowym szyldem "Cafe" 
- Jakiś ty słodziutki - rzucił oschle, po czym wszedł do kawiarni a ja zaraz za nim ignorując jego wypowiedz 
Tak jak widać było to zewnątrz, pomieszczenie było dość małe. Tuż na przeciw wejścia znalazła się gablota z różnego rodzaju ciastkami, a obok niego lada, zza którą stała dość młoda, i uśmiechnięta blondynka. Miała włosy upięte w wysoki kucyk, a na białej sukience ubrany fartuszek w kolorze kawy z mlekiem. Tuż za nią znajdował się długi barek z dużym ekspresem do kawy oraz innymi przyborami. Na ścianie była również powieszona tablica do kredy z wypisanymi napojami ładnym, pochyłym pismem. Ciekawe czy to ona je napisała. Rozejrzałem się w okół. Kawiarnia była urządzona w dość starym, aczkolwiek urokliwym stylu. Przeważał tutaj beż, oraz kwieciste wzory. Biła od tego miejsca dość ciepła i przytulna atmosfera. W całym pomieszczeniu były rozstawione różnorakie stoliki, przy których stały fotele a czasem krzesła, lecz klientów nie było za wiele. W jednym z kątów siedziała jakaś para - około 30, a w odrębnej części kawiarni, niedaleko nas samotny facet - również około 30, zapatrzony w monitor laptopa. 
Spojrzałem na Fabien'a. 
- Pasuje Ci?
- Może być... - powiedział nieśmiało. Gdzie się podział oschły i pyskaty Fabien sprzed paru minut? -Jednakże i tak wolałbym spacer.
- Nie ma sprawy. - powiedziałem po czym skierowałem się w stronę lady
- Dzień dobry - przywitała się dziewczyna, z jeszcze szerszym uśmiechem - W czym mogę pomóc?
- Poproszę jedno podwójne espresso i ... Fabien? - spojrzałem na chłopaka pytająco 
- Cappuccino - odparł po krótkim namyśle
- I jedno cappuccino - powtórzyłem do kasjerki, mimo że zapewne sama usłyszała - Na wynos jakbym mógł prosić. - powiedziałem po czym uśmiechnąłem się do kasjerki
- Oczywiście, nie ma sprawy. Może coś słodkiego do tego? - spojrzała ponownie na mnie po wpisaniu zapewne zamówienia do systemu
Ja jedynie ponownie spojrzałem na towarzysza.
-Ja podziękuję... - odpowiedział jedynie
- A więc tylko dwie kawy. To będzie dziewięć pięćdziesiąt. - powiedziała blondynka, zauważyłem, że chłopak wyciąga portfel z kieszeni
- Zapłacę kartą. - powiedziałem, wyprzedzając chłopaka i przykładając kartę do terminala. Z urządzenia wydobył się cichy pisk potwierdzający transakcje, po czym kasjerka podała mi rachunek.
- Za chwilkę przyniosę zamówienie, po czym odwróciła się do ekspresu i zaczęła przygotowywać napoje. 
Przytaknąłem po czym obróciłem się w stronę Fabien'a. Jednakże, chłopak jedynie zmarszczył brwi i schował z powrotem portfel. Nie minęło parę minut, kiedy dziewczyna wróciła z dwoma papierowymi kubkami. 
- Proszę bardzo. - powiedziała podając mi oba, a ja następnie podałem chłopakowi ten z napisem "Cappuccino" - Miłego dnia
- Dziękuje. - odpowiedziałem tylko po czym skierowałem się do wyjścia. Otworzyłem drzwi i po wyjściu, przytrzymałem je chłopakowi. - Następnym razem ty stawiasz. - powiedziałem puszczając drzwi i biorą łyka kawy, a wolną rękę wkładając do kieszeni

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz