4 grudnia 2016

Od Nicodem'a do Nikola


Wpatrywałem się całą lekcję przez okno, nie miałem humoru praktycznie na nic, nawet aby pogadać ze swoim współlokatorem. Ostatnio miałem coraz większe problemy z członkami ze swojej drużyny, jeden trafił do szpitala po wypadku samochodem, drugi z kolei ma poważne problemy rodzinne. Wszystko musiało zwalić mi się na głowę, ale co poradzić? Takie życie, pozorne- wystarczy jedna sekunda, aby coś się całkiem zjebało i władować się w jeszcze większe bagno, z którego ciężko wybrnąć. Musiałem jakoś przesunąć termin starcia z przeciwną drużyną, ciężko było ich wyzwać na ten pojedynek. Własną inicjatywą nic nie dało się wskórać, trzeba było podjąć odpowiednie środki- prowokacji, jedyna, która zawsze działała w tej sytuacji, tzn. w ich przypadku. 
Wyciągnąłem ukradkiem telefon odczytując wiadomość, od swojego kolegi Naile'a. Nauczyciel wyszedł na chwilę z klasy, więc śmiało mogłem odpisać. 

Nail 12:10:36
Hej Nico, czuję się już lepiej i dziękuję Ci za to, że mnie odwiedzałeś. Jutro wychodzę ze szpitala! ^^
Ja 12:11;40
Cieszę się, przyjechać po ciebie ? 
Nail 12:12:23
Nie, Marcus po mnie wpada. Wpadniesz jutro do mnie na chwilkę? 
Ja 12:12:57
Wpadnę :) Jak coś zadzwonię po zajęciach, trzymaj się!


Nauczyciel wkroczył z powrotem do sali z miną wyrażającą chęć mordu, nie interesowałem się z kim rozmawiał, ale ta rozmowa nie należała do przyjemnych. Resztę lekcji wyżywał się na jednym z chłopaczków, który nie był dobry z jego przedmiotu. W końcu poniedziałek jak poniedziałek, nie mogłem na niego narzekać, był jak każdy dzień niczym się nie wyróżniającym- tylko zajęciami. 
Co jakiś czas zerkałem na telefon, obserwując ile zdążyło upłynąć minut do magicznej godziny 12:30. Jak na złość było tylko 17 po, a zadań nie miałem, zdążyłem zrobić te co trzeba było na lekcji. Wodziłem wzrokiem za wykładowcą, który tłumaczył jak wykonać zadanie, które było trudne w jego mniemaniu. Przymknąłem oczy opierając głowę na ręku, gdy nagle rozległ się dźwięk zbawiający wszystkich uczniów, może nie wszystkich. Wrzuciłem książki do torby i wyszedłem z sali ruszając spokojnie korytarzem. Zagapiłem się na jakąś gazetkę wiszącą na ścianie, odnośnie jakiegoś konkursu. Nie zdążyłem doczytać o co chodzi,  poczułem jak czyjeś ciało mocno uderza we mnie. Uniosłem brwi zaskoczony i od razu przeniosłem wzrok na dziewczynę, która to zderzyła się ze mną.
- Przepraszam - mruknąłem. Jakby nie patrzeć było to z mojej winy, w końcu mogłem ją zauważyć i wyminąć.
 Niższa ode mnie blondynka, spojrzała z lekkim zakłopotaniem i uśmiechnęła się przepraszająco.
- Nic nie szkodzi - odparła rozglądając się na różne strony zdezorientowana. - Jestem dzisiaj wyjątkowo roztrzepana i dodatkowo śpieszyłam się - tłumaczyła się, a na jej policzkach pojawiły się delikatne rumieńce. - Um... głupio tak trochę, ale... Mogłabym prosić cię o pomoc? - zagryzła lekko dolną wargę.
- Jasne... ten... Nicodem - podałem jej rękę przedstawiając się.
- Nicole - uścisnęła ją lekko nie przestając się uśmiechać, co mnie zdziwiło. - Pomógłbyś mi znaleźć dyrektora? Byłam w jego gabinecie, ale go tam nie zastałam, a mam naprawdę ważną sprawę - oznajmiła. 
Teraz rozumiałem dlaczego się śpieszyła. - Dyrektor... A no tak, szedł do biblioteki, minąłem go niedawno - powiedziałem spokojnie. 
- Um... Ty też idziesz na ten konkurs? 
- Który? - uniosłem brwi, starając się zrozumieć o jaki jej chodzi.
Nicole wskazała na gazetkę. 
- A ten... nie zdążyłem doczytać, ale raczej tak - uśmiechnąłem się do niej.
- Ja właśnie muszę dostarczyć mu dokumenty odnośnie konkursu, tak zresztą pisze na gazetce- odparła pokazując plik kartek. - Jak chcesz możesz iść ze mną, przynajmniej będziesz mieć to z głowy - zauważyła.
Kiwnąłem głową wyrażając zgodę i ruszyłem z nią do biblioteki, gdzie to dyrektor rozmawiał z bibliotekarką odnośnie jakiś książek. Oparłem się lekko o framugę drzwi wejściowych, wcześniej przepuszczając Nicole przodem. No nic, wyglądało na to, że nie pogadam ze swoim "młodszym bratem", ale jakoś zbytnio tym się nie przejmowałem. Ważne, że był cały i dochodził do zdrowia.

< Nicole? Tobie zostawiam monolog z dyrkiem > 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz