W końcu po całym tygodniu w końcu nastał upragniony weekend. Mimo, że w piątek skończyłem lekcje już przed pierwszą całe popołudnie i wieczór spędziłem na odsypianiu oraz w końcu pełnemu rozpakowaniu. Dzisiaj była sobota rano, i prócz treningu football'u resztę dnia miałem zamiar spędzić rutynowo, czyli samotnie w pokoju .
Po szybkim śniadaniu, wróciłem do pokoju i postanowiłem wziąć gorący prysznic. Była to jedna z tych rzeczy, którą uwielbiałem. Kiedy na moje ciało spadały pierwsze gorące krople wraz z pierwszymi dźwiękami muzyki wydobywających się z głośnika telefonu moje ciało momentalnie się rozluźniło. Po troszkę dłuższym i odprężającym prysznicu, zakręciłem wodę i owinąłem się w okół pasa ręcznikiem. Przy umywalce umyłem zęby i poprawiłem włosy. Wyszedłem z łazienki wraz z wciąż grającym telefonem. Od razu przechodząc do pokoju, uderzyło we mnie zimno i różnica temperatur. Rzuciłem telefon na łóżko i skierowałem się w stronę szafy. Wyjąłem czystą bieliznę, czarne dresy i zwykły szary podkoszulek. Było dopiero około dziesiątej więc do treningu miałem niecałe dwie godziny. Mimo, że minął już prawie tydzień mojego pobytu tutaj, prócz Charliego nie poznałem nikogo. Oczywiście poznałem parę osób z klasy, ale nasze znajomości ograniczały się do krótkich pogawędek podczas przerw czy lekcji. Właściwie moja rutyna nie była zbyt ciekawa.
Sporadyczne posiłki, które czasem zdarzały się w towarzystwie Charliego, zajęcia a później resztę dnia spędzałem w pokoju grając na gitarze bądź najzwyczajniej śpiąc. Pokój cały czas zajmowałem sam, i niby odpowiadało mi to ale z czasem robiło się to powoli nużące, lecz wciąż nic nie wiadomo mi było na temat pojawienia się nowego współlokatora.
Usiadłem przy biurku i podniosłem monitor laptopa. Przez ostatnie dni Charles bardziej zagłębił mnie w zasady całego rozdania kart. Niestety mi trafiła się karta "Maniaka". Jak w towarzystwie chłopaka nie było problemem z rozmową o grach czy podobny tematach, w końcu musiałem zacząć się odzywać do większej ilości osób. W wyszukiwarkę wpisałem parę poleconych tytułów przez anglika i właściwie tak minęły mi dwie kolejne godziny - na czytaniu o różnych grach i oglądaniu gameplay'ów. I niestety muszę przyznać, że temat zaczął mnie wciągać.
Kiedy wybiła za dziesięć dwunasta, zamknąłem urządzenie. Narzuciłem na siebie czarną bluzę na suwak, założyłem trampki i zabrałem swoją torbę treningową. Wychodząc zamknąłem drzwi, po czym skierowałem się w stronę sali gimnastycznej.
Cały trening trwał godzinę. Spotkałem tam parę znajomych twarzy, a parę zupełnie nowych. Mamy dość porządną i zgraną drużynę, oraz dobrego trenera. Mimo, trening minął bez powikłań zauważyłem, że moja kondycja ostatnimi czasy dość mocno spadła. Po treningu, odpuściłem sobie prysznic i stwierdziłem, że umyję się na spokojnie w pokoju. Także pod skończonych zajęciach, wparował do szatni zabierając jedynie torbę i rzuciłem przelotne "cześć" reszcie chłopaków. Wracając wziąłem łyka wody. Moje ciało wciąż było napięte i rozgrzane co zdradzały lekkie rumieńce na twarzy. Włosy mimo, że jak zawsze ułożone w nieładzie lekko oklapły, a na czole widoczne były pojedyncze kropelki potu. Kiedy omijając co drugi schodek szybko wbiegłem na pierwsze piętro dormitorium od razu w oczy rzucił mi się nieznajomy, rudy chłopak. Stał na środku korytarza jakby lekko poddenerwowany i zagubiony. Kiedy podszedłem bliżej mogłem lepiej dojrzeć szczegóły jego twarzy. Miał gładkie rysy twarzy, a na jedynym z policzków pieprzyk. Kiedy chłopak wciąż mnie dostrzegł mimo niewielkiej odległości nas dzielącej postanowiłem się w końcu odezwać.
- Hej, potrzebujesz pomocy? Bo na takiego wyglądasz... - mogło to zabrzmieć odrobinę drwiąca mimo, że moje intencje były zupełnie czyste, lecz w tej chwili nie za bardzo się tym przejmowałęm
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz