Super wypad. No może. Czy warto to powtórzyć? No może.
Zaraz, czy ona to mówiła na serio? No może. Co to ma za znaczenie? Teraz
ciekawsze będzie zapoznanie się z treścią paczki odebranej siłą od różowej
kanalii. Na pewno odebranej siłą? Cholera, nie pamiętam... Rzecz sprzed chwili
wyleciała mi z głowy. Jakby ktoś wymazał ją magiczną gumką. A ta magiczna gumka
nazywa się Stres. Ta, nawet ktoś taki jak ja potrafi się stresować. Można
wierzyć lub nie, lecz to część mojego życia. I tak do usranej śmierci...
Szedłem korytarzem w stronę pokoju i w między czasie
zastanawiałem się co Rosie zrozumiała z mojej rozmowy z różowym smarkiem z
nosa. Zapewne pospolite słowo polskie typu "kurwa",
"dziwka", itp. Chociaż nawet nie pamiętam bym ja te słowa
wypowiedział... Damn, jeszcze 30 lat i będzie można mnie wstawić do domu
starców z zaawansowaną demencją. Przynajmniej wpiszą mnie do rekordów
Guinnessa, czyż nie?
Lekkim pchnięciem otworzyłem drzwi pokoju po tym jak
odblokowałem je kluczem. Był pusty. Jak bardzo chciałbym teraz by był tam Lau,
żebym nie sprawdzał tej wiadomości od razu. Zawsze jest tam kiedy czytam coś
prywatnego, tylko nie dzisiaj! Och, ironio... Nie ma bata, muszę to kiedyś
zrobić. Czy teraz czy później - to będzie nieuchronne.
Rozsiadłem się wygodnie na swoim łóżku, żeby na wszelki
wypadek nie paść z wrażenia.
*Pół godziny później*
Do pieca, z tym wszystkim. Ten kto wymyślił powiedzenie
"Ciekawość to pierwszy stopień do piekła" miał rację. Od siebie
dodam, iż ciekawość może spowodować, że dowiemy się niewygodnej prawdy. Same
zdjęcia menela toczącego się pod schodami klatki schodowej i teksty dołączone
do tego. Napisane oczywiście przez mego kuzyna. Odręcznie. Jak kura pazurem.
Lecz wiem, że to autentyczne wieści. W sensie, że... Ach, nieważne. To nie może
być kłamstwo, bo mój kuzyn nie byłby do tego zdolny. Jest zbyt poważny na
robienie sobie jaj. Poprosisz go o coś i on to zrobi na serio. I to czasami
jego błąd, bo go wykorzystują do czarnej roboty (hah, przyznam się, ja
czasem też).
Spojrzałem jeszcze raz, ostatni raz na ów menela. Oto
bandzior, szef gangu z długą kartoteką i latami spędzonymi w więzieniu...
Myślę, że moja mama powinna zacząć pisać książkę, bo zmyślanie wychodzi jej jak
nikomu innemu. I to z jaką łatwością można uwierzyć w każde jej słowo.
Teraz się boję i martwię zarazem. Boję się, że będę musiał odbyć rozmowę z
matką na ten temat i martwię się o jej reakcje. To złamie jej serce i jej trud
pójdzie na marne. Opowiadała te wszystkie rzeczy, bym nie chciał szukać prawdy.
Mówiła te wszystkie kłamstwa by mnie chronić, by mnie przestrzec... Zapłacę
kiedyś za swoją ciekawość. W pewnym sensie już za nią płacę. Cały ten czas, te
wszystkie lata które zmarnowałem, bo szykowałem się na ten pewien dzień w który
spojrzę swojemu ojcu-bandycie w twarz i usłyszę z jego ust "Jestem z
ciebie dumny. Jesteś wykapanym mną.". Marzenie, które nigdy się nie
spełni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz