22 października 2016

Od Rui C.D: Kaito

Rui spał w najlepsze tuląc poduszkę, miewał drobne przebłyski pamięci z wydarzeń jakie miały miejsce w nocy parę godzin wcześniej. Chłopak wtedy miał sporego kaca przez co był wrażliwy na swego rodzaju hałas, dlatego również tak oschle potraktował Kaito, który wydawał mu się po prostu zbyt głośny. Towarzyszyło mu wrażenie iż jego współlokator krzyczy z końca stadionu na drugi. Rozglądał za szatynem zaraz po obudzeniu. Przetarł dłonią twarz z cichym westchnięciem, oraz przeklinając pod nosem w swoim ojczystym języku. Spoglądał chwile przed siebie tępym wzrokiem, gdy zdał sobie sprawę, że to co się działo nie było snem. Po chwili wstał chwytając białą koszule i niechętnie zawiązał czarny krawat. Domyślał się, że Azjata gniewał się na niego za to traktowanie. Przywiązanie koszulą do poręczy łóżka, za nadgarstki po pijaku i pozostawienie go w tej pozycji do rana, nie należało do dobrego pomysłu. Wziął więc głęboki wdech, szybko zastanawiając się co wręczyć młodszemu w przeprosiny. Podszedł do szafki nocnej i wyciągnął portugalskie ciasteczka, oraz czekoladę, które chciał zjeść gdyby nadarzyła się oczywiście taka okazja. Spakował je w ozdobny papierek, był oczywiście w nieskomplikowane wzorki. Właśnie... gdzie go szukać? Kaito lubił dużo czytać mang, stwierdził więc, że może tam go znajdzie, z resztą miał wrażenie, że szatyna uspokaja czytanie. Dodatkowo miałby tam spokój, mało osób wpada do biblioteki. Wyszedł pośpiesznie z pokoju i udał się w wybrane miejsce, westchnął cicho z ulgą, gdy zauważył siedzącego Azjatę, niestety, gdy ten tylko go zauważył już chciał uciekać, jednak Rui mu nie pozwolił, łapiąc go w przejściu w pasie, następnie wciągnął między regały, chcąc mieć z nim odrobinę osobności. Jedyną drogą ucieczki niższego było tylko wyminięcie bruneta, który stał naprzeciw niego. - Kaito... - zaczął cicho - chciałem Cię przeprosić, po prostu byłem pijany... trochę bardzo pijany... Nie wiedziałem co robię, nie chciałem Ci wyrządzić żadnej krzywdy. Tak wiem marne przeprosiny ale robię to pierwszy raz w życiu... - ledwo te wszystkie słowa przeszły mu przez gardło. Wcisnął mu małą paczkę prosto w ręce z przepraszającym uśmiechem. Odwrócił się przeczesując palcami włosy i ciężko wzdychając. Miał przeczucie, że to nie będzie koniec. Skierował się z powrotem do pokoju, chcąc wypić sok, który miał za łóżkiem, oczywiście o ile go nie wypił, w końcu nie za dobrze pamiętał co się działo rano.

<Kaito? ;.; >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz