18 sierpnia 2016

Od Sebastiana C.D: Naomi

Sebastian wkroczył do szkoły, rozglądając się z niesmakiem po korytarzach. Szkoła była co prawda bardzo nowoczesna i stosunkowo niedawno zbudowana, jednak jak na jego gust, pozostawiała wiele do życzenia. Tym bardziej, że opłaty za naukę były wysokie. Kydd miał w sobie poczucie stylu i umiejętność łączenia ze sobą kolorów i wzorów już od najmłodszych lat. Odruchowo chciał zasłonić sobie oczy ręką, by uniknąć patrzenia na wszystko dookoła, powstrzymał się jednak. Ten dzień wprost nie mógł się zacząć lepiej. W środowe poranki jego pierwszą lekcją była biologia, nawet lubił ten przedmiot, do momentu, aż jego kuzyn nie zaczął zasypywać go różnymi nowinkami ze świata roślin i zwierząt. Zwykle były to mało przydatne, jak dla Sebastiana, fakty typu ,,Czy ty wiesz jak ludzie niszczą środowisko?” albo ,,Masz pojęcie ile zwierząt oddało życie, byś ty mógł chodzić w tej obrzydliwej skórzanej kurtce?”. Chcąc nie chcąc, Kydd nie mógł wyrzucić tego z głowy i na każdej biologii natrętne skojarzenia ze słowami kuzyna nie dawały mu spokoju. Przechodził właśnie korytarzem, gdy coś znowu zakłóciło jego wewnętrzny spokój. Słyszał przytłumioną muzykę, dźwięk niezbyt istotny, lecz na tyle głośny, by go zirytować. Po chwili spostrzegł, że źródłem dźwięku był telefon jakiejś dziewczyny, która słuchając muzyki na słuchawkach musiała mieć nieźle podkręconą głośność, skoro inni także mogli usłyszeć dźwięki melodii. Kiepskiej melodii, jeśli ktoś pytałby Sebastiana. Bez wahania podszedł bliżej.
- Ścisz to księżniczko, nie wszyscy chcą słuchać tego czegoś o poranku.
Mruknął, chcąc iść dalej, jednak kątem oka dostrzegł, że dziewczyna nie reaguje na jego słowa. No oczywiście, pewnie nawet go nie słyszała. Dopiero po chwili raczyła ściągnąć z uszu słuchawki.
- Mówiłem, że nie wszyscy chcą słuchać twojej muzyki. – rozpoczął na nowo, znudzonym głosem Kydd. Chciał dodać, że to beznadziejna nuta, ale powstrzymał się. – Mogłabyś to ściszyć.
Po czym odwrócił się, tym razem na dobre chcąc się oddalić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz