29 sierpnia 2016

Od Nicodema C.D: Mike

Uśmiechnąłem się lekko do czarnowłosego zadowolony, że spacer mu się podobał.
- Nie ma za co.. - mruknąłem. - Ważne, że Ci się podobało.. -odparłem.
Odprowadziłem go akademika, no i jako że klucz miałem praktycznie cały czas w dłoni otworzyłem pokój i wpuściłem Mikiego do środka. Sam wszedłem za nim i zamknąłem drzwi. Musiałem zrobić porządek ze swoimi rzeczami, w końcu kiedyś trzeba. - Jeżeli nie masz nic przeciwko, mogę Cię zabrać na kolejny spacer w przyszłą sobotę, ale jak chcesz... Nic na siłę, nie będę się gniewać jak odmówisz... - powiedziałem wyciągając rzeczy spod łóżka, a raczej się z nimi siłując. Widać zapomniało mi się o nich, miałem je już dawno uporządkować jednak zawsze odkładałem to na bok.
W walizce, cóż... wyjąłem z niej tylko parę ubrań, z resztą miałem tylko około 6 koszul, jedną bluzę i 3 pary spodni. Bielizna i 2 pary butów, ciepłą kurtkę zimową i skórzaną w której przyjechałem. Reszta to były książki, które lubiłem czytać i miałem taki zamiar. Wziąłem ze sobą nawet zeszyt z przepisami mojej babci, pilnowałem go jak skarbu, znaczy i tak wszystko pamiętałem co było w nim zapisane, ale jakoś... Nie mogłem się z nim rozstać. Położyłem go na łóżku i ciągnąłem walizkę aż pod swoją szafkę, a tam wykładałem książki. Nagle przypomniało mi się coś ważnego, a mianowicie, ze trzeba napisać wypracowanie. - Ej Mike... Wypracowanie ma być gotowe na ten poniedziałek z tego... z chemii ? - spytałem z cichą nadzieją, że tylko mi się coś pomyliło. W niedziele pisanie takich rzeczy nie przychodziło łatwo, w szczególności jak wolałem przespać cały dzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz