-To może
biologia? Z niej masz o dziwo największe problemy, materiał jaki musisz
opanować to budowa człowieka i rozmnażanie… nie powinno być ciężko. Zajmie to
nam około półgodziny, nie więcej – Uśmiechnął się zachęcająco do Chrystiana, odwracając
się do niego tyłem by znaleźć przygotowane z biologii materiały, z tego co było
widać w czasie gdy chłopak łaził bezczynnie po szkole, Laurence zdążył
przygotować już cały materiał. Widać było że zaangażował się a pomoc dla
swojego kolegi
-Ciekawe jak chcesz to zrobić … -Mruknął z powątpieniem Chrystian, ale ja wyczułem w nim chociażby lekkie zainteresowanie i to właśnie sprawiło, że pod wpływem nagłej odwagi usiadł koło niego i podał mu plik kartek
-Ciekawe jak chcesz to zrobić … -Mruknął z powątpieniem Chrystian, ale ja wyczułem w nim chociażby lekkie zainteresowanie i to właśnie sprawiło, że pod wpływem nagłej odwagi usiadł koło niego i podał mu plik kartek
-Przejrzyj sobie te kartki, są tu nazwy kości, układ oddechowy, trawienny, mięśnie…nerwy oraz dokładna budowa układu rozrodczego. Starałem się to przygotować tak, byś łatwo zapamiętał –Widać było że Laurence lubi tłumaczyć wszystko i pomagać w nauce, pokazując Chrystianowi poszczególne strony był śmielszy niż zazwyczaj w jego obecności.
Chłopak gdy przeglądał strony wydawał mu się nieco zdziwiony
-Sam to przygotowałeś na tę okazję ? -Spojrzał na niego lekko się uśmiechając, a Laurence, czując na sobie spojrzenie, zaraz spuścił wzrok.
-N…no tak, w końcu obiecałem że ci pomogę… - Podrapał się po głowie i lekko spiął
- Zaimponowałeś mi – Powiedział, kartkując strony, zaś Lau na te słowa przybyło trochę pewności siebie
-Wytłumaczyć ci coś, czy wystarczy ci sam materiał i sam wykujesz na pamięć ? –Zapytał, już chcąc wstać po kolejne materiały
-Wiesz… ja nie wiem jak zacząć… -Chrystian wydawał się zakłopotany i spięty, więc Laurence zaczął mu wszystko powoli omawiać i tłumaczyć, leciutko się do niego przysuwając, nie przeszkadzało mu że chłopak wcześniej nie za bardzo przykładał się do nauki i mogą być z nim problemy, był wszak na to przygotowany.
-Ze wszystkim ci pomogę w razie czego, nie ma pośpiechu… co do dzisiaj, wszystko rozumiesz?
- Na razie rozumiem... Jutro mi z głowy wyleci. - Ostatnie zdanie dodał niemalże szeptem, pocieszycielsko pogładziłem go po plecach
-To powtórzymy, a w razie czego przygotuje ci ściągi… na dziś koniec zajęć, potrzebujesz jeszcze czegoś? Bo inaczej pójdę już pod prysznic. -Chrystian niczego nie potrzebował, więc poszedł się umyć. Nauka z nim nie poszła źle, a w każdym razie nie tak źle jak się spodziewał. Chłopak, gdy nie wykazywał agresji, zdawał się całkiem okej. Mimo wszystko, Lau wciąż czuł wobec niego strach, bo co jeżeli nagle coś wyprowadzi go z równowagi ? Chciał ufać że się zmienia, ale nie potrafił.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz