Spałem jak zwykle w najlepsze, jednak głód pozwolił mnie
zbudzić. Miałem wrażenie, że Mike dokładnie wie za ile się obudzę - przez
burczenie w brzuchu. Dzisiaj zamierzałem wyjść z nim na spacer, dokąd? Zastanawiałem
się nad tym przez całą noc. Lody wydawały się odpowiednim pomysłem, dodatkowo w
okolicy był dość spokojny park, gdzie nie kręciło się dużo ludzi, a obok niego
była lodziarnia. Można było tam usiąść, odpocząć i zjeść w spokoju. Usiadłem
wolno na łóżku przecierając zaspane oczy.
- Dobry... - odwzajemniłem uśmiech chłopaka. - Szczerze? Wróciłbym najchętniej spać, ale jak sam słyszysz jedzenie wzywa... A tobie jak się spało ? - spytałem. Zauważyłem, że chłopak był ubrany na sportowo, miałem wrażenie, że coś ciekawego mnie ominęło, jednak zbagatelizowałem to. Wcześniejsza rana była już pod strupkiem, ubrałem krótkie spodenki i zniknąłem w łazience na 5 minut, tyle mi wystarczyło by się ogarnąć i nie wyglądać na zaspanego. Ubrałem czarne jeansy i ciemnogranatową koszulę, na wszelki wypadek jakby krew miała zamiar cieknąć. Do tego ubrałem skórzaną kurtkę, w której miałem portfel, jakoś nigdy go stamtąd nie wyciągałem. Gotowy do wyjścia w ciągu 3 minut, nie miałem jakiegoś skomplikowanego ubioru. Zaczekałem na Mikiego, aż się przebierze, a potem poszliśmy na stołówkę, na śniadanie wziąłem kanapki z szynką. Po śniadaniu, tak jak wcześniej mu mówiłem, porywałem go na spacer.
- Mam nadzieję, ze nie masz nic przeciwko lodom... - mruknąłem idąc w kierunku lodziarni. Oczywiste było, że nie pozwoliłem chłopakowi płacić, sam stawiałem, czy tego chciał czy nie.
- Dzień dobry...- uśmiechnęła się kobieta, o tej godzinie nie mięli kolejek.
- Dzień dobry... Poproszę 3 gałki kawowych, a ty... Jakie chcesz smaki? - zerknąłem na czarnowłosego, który wpatrywał się w lody za szklaną szybą.
< Mike? :3 wiem tandetne :< >
- Dobry... - odwzajemniłem uśmiech chłopaka. - Szczerze? Wróciłbym najchętniej spać, ale jak sam słyszysz jedzenie wzywa... A tobie jak się spało ? - spytałem. Zauważyłem, że chłopak był ubrany na sportowo, miałem wrażenie, że coś ciekawego mnie ominęło, jednak zbagatelizowałem to. Wcześniejsza rana była już pod strupkiem, ubrałem krótkie spodenki i zniknąłem w łazience na 5 minut, tyle mi wystarczyło by się ogarnąć i nie wyglądać na zaspanego. Ubrałem czarne jeansy i ciemnogranatową koszulę, na wszelki wypadek jakby krew miała zamiar cieknąć. Do tego ubrałem skórzaną kurtkę, w której miałem portfel, jakoś nigdy go stamtąd nie wyciągałem. Gotowy do wyjścia w ciągu 3 minut, nie miałem jakiegoś skomplikowanego ubioru. Zaczekałem na Mikiego, aż się przebierze, a potem poszliśmy na stołówkę, na śniadanie wziąłem kanapki z szynką. Po śniadaniu, tak jak wcześniej mu mówiłem, porywałem go na spacer.
- Mam nadzieję, ze nie masz nic przeciwko lodom... - mruknąłem idąc w kierunku lodziarni. Oczywiste było, że nie pozwoliłem chłopakowi płacić, sam stawiałem, czy tego chciał czy nie.
- Dzień dobry...- uśmiechnęła się kobieta, o tej godzinie nie mięli kolejek.
- Dzień dobry... Poproszę 3 gałki kawowych, a ty... Jakie chcesz smaki? - zerknąłem na czarnowłosego, który wpatrywał się w lody za szklaną szybą.
< Mike? :3 wiem tandetne :< >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz