Wszystko by
tłumaczyło, dlaczego tak szybko wrócił na lekcje. Normalnie, osoby potrzebują nawet 2 miesięcy
i więcej by dojść w pełni do siebie
-No proszę jaka
niespodzianka. - uśmiechnęłam się podstępnie-To oznacza przyspieszenie naszego
zakładu
- Oj, no tak...
Musze ci przecież dupe skopać - uśmiechnął sie szeroko
-Kto komu skopie
tyłek to się dopiero okaże mój drogi
- Robimy na przerwie
obiadowej czy po lekcjach?
-A myślałam, że Król
chciałby jeszcze odpocząć -zakpiłam- Po lekcjach lepiej
- Zatem po lekcjach
na zewnętrznym boisku do kosza
-Tylko się nie
spóźnij leniuchu
- Nie spóźnię, nie
spóźnię. I nie jestem leniwy - mruknął
-Jasne, jasne -
klepnęłam chłopaka po plecach
- Ja po prostu...
Oszczędzam energię. O
- I pewnie też nie
masz kondycji- pokiwałam głową
- Mam! - skrzyżował
ramiona na piersi udając obrażonego
I tak o to zaczął
się poranek, pierwsza lekcja minęła szybko, mieliśmy kolejną pracę na plastyce
do zrobienia. Nie wyszło, aż tak źle, chociaż talentu do rysowania to ja nie
mam, a już na pewno do tego cierpliwości. Gorzej było na chemii, nauczyciel
chyba nie przyszedł na lekcje w dobrym nastroju i musiał sobie wziąć mnie na
cel. Ponieważ zapomniałam komórki wyciszyć i ona w najmniej odpowiednim
momencie odezwała się. A wtedy większość
oczu została zwrócona na mnie, nie obyło się bez komentarza nauczyciela.
Zignorowałam to, za to zaczęłam sobie z tyłu zeszytu malować krateczki, takie
zajęcie na pozbycie się nudy.
-Panna Hideyoshi do
odpowiedzi- Jednak na zwróceniu uwagi się nie obyło.
Nie przeszkadzało mi
to bo ostanie tematy były banalne. Na szczęście więcej takich przygód nie było
i lekcje jako tako minęły.
Gdy wszystko się
skończyło zajrzałam szybko do szkolnego sklepiku i poszłam do łazienki, aby
przebrać się w wygodny strój. Założyłam
szare, luźne dresy i czarną też luźną koszulkę ze wzorem. Włosy spięłam w
koński ogon. Chwyciłam torbę, zakładając
przez ramię i ruszyłam na wyznaczone miejsce.
Po drodze z sali gimnastycznej, a raczej jego magazynu wzięłam piłkę do
koszykówki, jakby Charlie nie miał. Racja trochę się spóźniłam przychodząc na
boisko. I co tam zastałam? Chłopaka, który siedział sobie wygonie na trawie i
grał w jakąś kolejną gierkę, na swojej konsoli. Podeszłam go od tyłu i trzymaną
w ręce piłkę uderzyłam nią jego, a raczej położyłam na głowie, opierając się o
nią. Zajrzałam przez ramie, spoglądając na ekran.
-W co tam znowu
grasz?
<Char?xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz