20 sierpnia 2016

Od: Naomi C.D: Charlie. A

Wszystko by tłumaczyło, dlaczego tak szybko wrócił na lekcje.  Normalnie, osoby potrzebują nawet 2 miesięcy i więcej by dojść w pełni do siebie
-No proszę jaka niespodzianka. - uśmiechnęłam się podstępnie-To oznacza przyspieszenie naszego zakładu
- Oj, no tak... Musze ci przecież dupe skopać - uśmiechnął sie szeroko
-Kto komu skopie tyłek to się dopiero okaże mój drogi
- Robimy na przerwie obiadowej czy po lekcjach?
-A myślałam, że Król chciałby jeszcze odpocząć -zakpiłam- Po lekcjach lepiej
- Zatem po lekcjach na zewnętrznym boisku do kosza
-Tylko się nie spóźnij leniuchu
- Nie spóźnię, nie spóźnię. I nie jestem leniwy - mruknął
-Jasne, jasne - klepnęłam chłopaka po plecach
- Ja po prostu... Oszczędzam energię. O
- I pewnie też nie masz kondycji- pokiwałam głową
- Mam! - skrzyżował ramiona na piersi udając obrażonego
-Już się tak nie dąsaj, już niedługo mi pokażesz na co cię stać
I tak o to zaczął się poranek, pierwsza lekcja minęła szybko, mieliśmy kolejną pracę na plastyce do zrobienia. Nie wyszło, aż tak źle, chociaż talentu do rysowania to ja nie mam, a już na pewno do tego cierpliwości. Gorzej było na chemii, nauczyciel chyba nie przyszedł na lekcje w dobrym nastroju i musiał sobie wziąć mnie na cel. Ponieważ zapomniałam komórki wyciszyć i ona w najmniej odpowiednim momencie odezwała się. A wtedy  większość oczu została zwrócona na mnie, nie obyło się bez komentarza nauczyciela. Zignorowałam to, za to zaczęłam sobie z tyłu zeszytu malować krateczki, takie zajęcie  na pozbycie się nudy.
-Panna Hideyoshi do odpowiedzi- Jednak na zwróceniu uwagi się nie obyło.
Nie przeszkadzało mi to bo ostanie tematy były banalne. Na szczęście więcej takich przygód nie było i lekcje jako tako minęły.
Gdy wszystko się skończyło zajrzałam szybko do szkolnego sklepiku i poszłam do łazienki, aby przebrać się w wygodny strój.  Założyłam szare, luźne dresy i czarną też luźną koszulkę ze wzorem. Włosy spięłam w koński ogon.  Chwyciłam torbę, zakładając przez ramię i ruszyłam na wyznaczone miejsce.  Po drodze z sali gimnastycznej, a raczej jego magazynu wzięłam piłkę do koszykówki, jakby Charlie nie miał. Racja trochę się spóźniłam przychodząc na boisko. I co tam zastałam? Chłopaka, który siedział sobie wygonie na trawie i grał w jakąś kolejną gierkę, na swojej konsoli. Podeszłam go od tyłu i trzymaną w ręce piłkę uderzyłam nią jego, a raczej położyłam na głowie, opierając się o nią. Zajrzałam przez ramie, spoglądając na ekran.

-W co tam znowu grasz?
<Char?xD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz