Ach, wreszcie wolny! Pora zacząć fiestę, a potem wielką
sjestę! Wyszedłeś... o nie... Wygląda na to, że to jeszcze nie koniec.
Chrystian wielce zawiedziony rozwiał myśli o odpoczynku. Rozglądnął się
jak przed przejściem przez ulicę, aby to być pewnym, że nie wpadną na
niego kamerzyści z jakiegoś reality show i powiedzą to swoje typowe
"Zostałeś wkręcony!" Na szczęście nie widać by ktoś tu był inny oprócz
niego samego. Schował ręce do kieszeni i powoli ruszył. Nigdzie mu się
nie śpieszyło, bowiem od sytuacji z materacem spoglądał na otoczenie
dokładniej. Zdawało mu się jakby korytarz wydłużał się, przypominając
ten w "Lśnieniu". "Zamiast kamerzystów, wyskoczą na mnie dwie świrnięte
gówniary", przeszło mu przez myśli. Co przechodził jakieś drzwi,
sprawdzał czy może je otworzyć. Kto wie czyż to nie za jednym z nich nie
znajduje się wyjście bądź coś ciekawego? Jak na przykład kolejny
cholerny pokój, z kolejną cholerną stertą kluczy od któregoś z tych
cholernych drzwi?!
Doszedł do okna. Patrzy przez nie.
- Tu nie może być aż tak wysoko... - rzekł, próbując je otworzyć.
Można
by powiedzieć, że próbował się stąd wydostać inną drogą. Hah, z
pewnością gdyby nie przedłużał przez swój uparty charakter już dawno by
się stąd wydostał. Tłumaczył się, że posłuszne są tylko potulne owieczki
i ci co chcą czegoś. Oj, Chrystian, sam sobie utrudniasz...
Mistrz Gry: Okna otworzyć na pewno nie otworzysz. Ani nie zbijesz. Ani nic innego. Co najwyżej sobie mogłes popatrzeć na drzewka rosnące trwace. Choć ciekawsze było rytmiczne stukanie dobiegajace z pokoju obok. Pokoju, którego nie sprawdziłeś jeszcze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz