23 maja 2016

Event: Rosie Thornston

     Piłeczki plastikowe jak dla dzieci. Nie ma, co. Może jakbym była młodsza to bym wskoczyła wesoło, zostawiając ułożone jeden obok drugiego butki na małym kawałku dywaniku. Ale tak nie było. W zamian ostrożnie przekroczyłam próg i oczywiście źle stanęłam. Poślizgnęłam się na jakieś piłeczce, która postanowiła pozostać między moją stopą, a podłogą. Nie dało się zmienić tego, co miało nastąpić. Zanurkowałam pod piłki, jak ryba w wodę. Nie znalazłam się jednakże długo pod powierzchnią plastiku. Szybko wstałam i poprawiłam włosy. Może nikt nie widział tej wpadki… Poza kamerą spoglądającą prosto na mnie. Na pewno nikt nie widział. Westchnęłam i zaczęłam stąpać głębiej w pokój, tym samym odkrywając, że poziom piłeczek się podnosi. Teraz już nie sięgały zaledwie moich kolan, ale i pasa, a z czasem dosięgnęły i piersi. Co jakiś czas nurkowałam w piłeczkach i macałam podłogi, z nadzieją, że w końcu dam radę wymacać klucz.

Mistrz Gry: Niestety szczęścia nie miałaś. Tak jak się potknęłaś, tak i klucza nie znalazłaś. No, ale pokój tak wielki przecież nie jest. Kto szuka ten znajdzie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz