23 maja 2016

Event: Charles Anson

     Haha! Jestem mistrzem! Przeszło mi przez głowę, gdy spojrzałem na mały metalowy przedmiot. Kucnąłem i spojrzałem na drzwi. Tak. Innych drzwi nie było, a jednak przyglądałem się im jakby zamierzały uciec. A to okazało się błędem. Chwyciłem za mały przedmiot, ale nie klucz. Był to kawałek porcelany po kuli. Ostry kawałek… Szybko zabrałem dłoń i na nią spojrzałem. Z niewielkiego rozcięcia i tak zaczęła płynąć krew. Zamknąłem oczy i wziąłem głębszy wdech. Obym nie wypadł przez taką głupotę. Wytarłem dłoń w spodnie i raz jeszcze spojrzałem na rankę. Szczypała, ale źle nie wyglądała. Zdjąłem czapkę z głowy i wcisnąłem ją w dłoń. Następnie patrząc tym razem na klucz, chwyciłem go w lewą dłoń i wstałem. Przeszedłem przez pokój i wsadziłem go w dziurkę od klucza.

Mistrz Gry: Szczęście mimo wszystko było po wojej stronie. Zamek kliknął, a drzwi po chwili uchyliły się na zewnątrz. Mogłeś spokojnie wyjść na korytarz. Pokryty był on czerwonym dywanem, a kremowe ściany ciągnęły się w lewo i w prawo. Po spojrzeniu w lewo mogłeś zauważyć, że twój korytarz łączy się z drugim. Każda przerwa między kolejnymi drzwiami była ozdobiona w lampy lub malowidła. Gdzie zamierzasz pójść?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz