Wreszcie! Klucz!
Tym razem na pewno będzie to od drzwi. Miałam racje, łatwo otworzyło się moje
przejście do wolności. Wyszłam, jak się okazało na korytarz , pokryty czerwonym
dywanem, pomalowany na kremowy kolor, wcześniej tego nie dostrzegłam bo miałam
przecież zakryte oczy. Obejrzałam się w prawo i w lewo, jako, że nic nie
przykuło mojej uwagi wybrałam obojętną drogę- w lewo. Poszłam przed siebie,
licząc na znalezienie czegoś ciekawego, a może kogoś.
Mistrz Gry: Doszłaś do kolejnego korytarza. W lewo ciagnął się on aż do zawieszonego malowidła na ścianie. Widać było również, że jest tam kolejny skręt w lewo zapewne prowadzący do dalszych pokoi. A w prawo? W prawo znowu pokoje i... Srebrne drzwi windy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz