Miał już
powiedzieć to typowe polskie słowo do krótkofalówki, ale tego nie zrobił.
Chciał też dodać"Ta gra ssie jak wasze matki psu", ale tego nie
zrobił. Zagryzł niewyparzony język za zębami i syknął. A może co coś da, myśli.
Może "zielone żabki" się tak wkurzą za "blokowanie linii",
że sami go wyprowadzą. Oczywiście potem zapewne dojdzie do tego jakaś kara, ale
obecnie najważniejsze jest wydostanie się stąd. Taki jest w końcu cel
zadania.
Jednak nie
dajmy się ponieść złości, są jeszcze drugie drzwi. Bohater tej części zadania
ponownie przechodzi przez dziurę w ścianie mamrocząc tekst o Alicji. Sprawdza
od nowa wszystkie klucze. Pierwszy, drugi, trzeci, dziesiąty, dwudziesty,...
Usłyszał zgrzyt. Czyżby trafił na ten właściwy? Albo znając jego szczęście
pewnie złamał klucz lub tylko mu się zdawało...
Mistrz Gry: Coś skrzypnęło? Czyżby to te drzwi? Nie! To pech! Odsunąłeś dłoń, a wraz z kluczek odeszła metalowa osłona zamka. Pozostawiło to zwykłą dziurkę w drzwiach. Nie znalazłeś odpowiedniego klucza. W końcu więcej drzwi niebyło. Ale, ale! Został jeszcze materac. Może tam skrywa się klucz numer 50?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz