8 kwietnia 2016

Od Jen C.D: Chrystian

W pewnym momencie zapomniałam, że kroczy za mną cień. Zbyt skupiona na mokrych ciuchach i zbliżającej się wielkimi krokami przerwie. Pierwszy dzień, brak jednej lekcji. Trzeba jeszcze znaleźć wychowawcę i wytłumaczyć, czemu się nie stawiłam. A i grzecznie poprosić o materiały. Teraz jednak ciuchy były ważniejsze. Weszłam do swojego pokoju i od razu z przyzwyczajenia zamknęłam za sobą drzwi. Dopiero przy ściągnięciu górnych warstw ubrania przypomniało mi się o moim towarzyszu. Westchnęłam i przez chwile zastanawiałam się nad tym czy mu otworzyć, lecz w tym momencie zdałam sobie sprawę, że i ja mogłabym mieć problemy, jak gdyby nasza opiekunka znalazła chłopaka przed moimi drzwiami. Dlatego też szybko je otworzyłam i z cichym syknięciem kazałam wejść do środka. Głupota, wiem. Mogłam mu po prostu kazać odejść, a tak tylko stwarzam sobie więcej problemów, ale cóż. Źle przemyślałam tą sytuację.
- Zamknij drzwi - warknęłam na niego.
Odwróciłam się następnie od chłopaka, aby podejść do szafki i wyjąć z niej koszulkę, którą następnie założyłam. Był to prosty, czarny t-shirt idealnie leżący na ciele. Przedstawiał on dwie postacie: anioła i diabła. Pod tym pierwszym znajdowało się „49%” a pod tym drugim „51%”. Ponownie założyłam swoją kurtkę i uwolniłam włosy spod materiału.
- I co się tak patrzysz? - zapytałam.
- A na co mam się gapić? Na ścianę?!
Mogłam odpowiedzieć coś w rodzaju „brak ci kultury” bądź „trochę prywatności”, ale czy był w tym sens? Sama go przecież wpuściłam to teraz muszę akceptować konsekwencje. Dlatego też sprawdziłam się jeszcze w lustrze, po czym wyjęłam z szuflady małą mapkę terenu. Zrobiłam jej zdjęcie za pomocą telefonu, aby nie musieć targać ją po całej szkole i mieć na zawołanie, po czym podeszłam do drzwi i je otworzyłam.
- No już, idziemy - rzuciłam do chłopaka, aby zachęcić go do wyjścia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz