Jeszcze z takiej strony nie spojrzałam na to wszystko. W sumie w pewnym sensie zapewne miał rację. Odłóżmy te rozmyślania już na kiedy indziej. Czas się zająć tym po co się naprawdę wyszło ze szkoły, a mianowicie zakupy. Ciuchy, kosmetyki, co pierwsze? Prawdę mówiąc nie myślałam o zakupach szerszych niż produkty spożywcze. Jednak można by było się skusić na coś więcej. Przechodząc ulicą, rozglądałam się na wszystkie na wszystkie strony, aby upatrzyć sobie cel. Nic szczególnego nie dostrzegłam, już miałam powiedzieć że wystarczy abyśmy poszli do zwykłego spożywczego. Jednak coś przykuło moją uwagę, stając momentalnie spojrzałam się na drugą stronę ulicy. Tym czymś był napis "Wielka wyprzedaż, obniżki nawet do 65%" Taka okazja nie trafia się często. Był to sklep odzieżowy zarówno jak i z garderobą damską i męską.
-Domyśl się sam co pierwsze- uśmiechnęłam się, a w duchu już zakasałam rękawy, aby znaleźć jakąś ciekawą zdobycz. Nie byłam może jakąś tam fanatyczką zakupów, jednak lubię sobie czasem połazić po sklepach, zwłaszcza gdy są takie okazje. Przeszliśmy na drugą stronę ulicy, była dość ruchliwa więc, trzeba było znaleźć nieszczęsne pasy.
-Domyśl się sam co pierwsze- uśmiechnęłam się, a w duchu już zakasałam rękawy, aby znaleźć jakąś ciekawą zdobycz. Nie byłam może jakąś tam fanatyczką zakupów, jednak lubię sobie czasem połazić po sklepach, zwłaszcza gdy są takie okazje. Przeszliśmy na drugą stronę ulicy, była dość ruchliwa więc, trzeba było znaleźć nieszczęsne pasy.
Wchodząc do sklepu, rozdzieliśmy się, każdy poszedł w swoją stronę. Najpierw udałam się do półki z bluzkami. Zawsze jak kupuje jakieś ubrania, uwielbiam stonowane kolory. Są takie delikatne, pasują do wszystkiego, można się zakochać w takich kolorach. Zwłaszcza jeśli chodzi o czerń czy biel. Niby jest przecena, ale za nic w świecie nie mogłam znaleźć, czegoś fajnego. Naprawdę mam, aż tak wygórowany gust? Nie no bez przesady. Chodziłam tak od półki do półki, przeglądając kolejno ubrania. Ta nie, ta też nie, jak tak dalej pójdzie nic nie kupie. Moja dłoń zatrzymała się na skrawku wystającego materiału, uwagę przykuł nie tylko delikatny odcień szarości, ale też krój. Wyciągnęłam ubranie, które okazało się sukienką do kolan. Na ramiączka, które trzeba było związać z tego powodu powstawały dwie kokardki i delikatnie sfalowana u dołu. Niby nie nosze sukienek często, ale jednak się skusze na nią. Poszłam do przymierzalni, aby zobaczyć czy będzie na mnie pasowała. Po dokładnym przyjrzeniu się w lustrze, stwierdziłam, że te ubranie jest stworzone dla mnie. Kupiłam jeszcze dwie bluzki i jedna parę czarnych spodni. Opłaciło się, byłam zadowolona z tego co znalazłam. Teraz tylko udać się do kasy. Zapłaciwszy, zbliżyłam się do wyjścia zauważyłam, że Charlie dawno już na mnie czekał. Na pewno biedaczek się naczekał.
-Heh, długo czekałeś?- podeszłam bliżej- Jak tam kupiłeś coś ciekawego?- założyłam ręce, spoglądając z zadowoleniem na chłopaka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz