25 marca 2016

Od Eunice C.D: Margles

Miałam szczerą nadzieję, że po przesiadce będę mogła siedzieć na angielskim sama, jednak okazało się, że dzisiaj w klasie witamy nową osobę, która zajęła miejsce akurat koło mnie. Przez całą lekcję nie miałam spokoju, bo kilka osób siedzących za nami zaczepiało ją z powodu wcześniejszego pomylenia klas. Zadziwiające było jak szybko wieści się tutaj roznoszą. Początkowo byłam zainteresowana w jaki sposób tak szybko się o tym dowiedzieli, jednak szybko wpadłam na to, że stało się to prawdopodobnie za sprawą znajomości, których mi w tym miejscu brakowało. Z wielką satysfakcją przyjęłam dźwięk dzwonka, który przerwał długi monolog nauczyciela. Moja koleżanka z ławki szybko zerwała się z ławki i w pośpiechu wybiegła z klasy. Nigdy nie widziałam, żeby ktokolwiek tak spieszył się na obiad. Powoli zwlekłam się z ławki i zauważyłam, że blondynka w pospiechu zapomniała zeszytu. Przypomniałam sobie wczorajszą rozmowę z Charliem, i postanowiłam, że tym razem postaram się zawrzeć jakąś znajomość. Wzięłam przedmiot do ręki i spokojnym krokiem wyszłam z sali. Skierowałam się w stronę stołówki po drodze zatrzymując się przy szafce, aby zostawić w niej książki, których już nie potrzebuję, i wziąć zeszyty, które będą mi potrzebne na kolejną lekcję. Na stołówce panował tłok i niewiele dało się usłyszeć przez przeraźliwy hałas jaki wydawali uczniowie. Czasami zdarzało się nawet, że ktoś próbował wszcząć bitwę na jedzenie, więc w powietrzu można było zobaczyć samotnie przelatującą kulkę puree, którą jakiś nieszczęśnik dostawał potem w twarz, jednak bluzgi rzucane pod adresem właściciela gniecionych ziemniaków nie były już możliwe do usłyszenia, bo topiły się w ogólnym chaosie. Podeszłam do lady i odebrałam swoją porcję. Dzisiaj na obiad była ryba z frytkami lub ziemniakami, do wyboru.
Oczywiście zdecydowałam się na tą pierwszą opcję z pełną świadomością, że to czego zaraz spróbuję nie będzie nawet w połowie tak pyszne jak to co można było zjeść na londyńskim Soho. Sala powoli stawała się coraz bardziej pusta wypuszczając pierwszą i największą falę uczniów. Ucieszyłam się, że frytki nie były zbyt tłuste, tylko chrupiące i nieprzesolone. W pewnym momencie zauważyłam dziewczynę, która zostawiła zeszyt, szukającą miejsca. Stała tuż obok mojego stolika, więc pofatygowałam się i wstałam, aby zaprosić ją do zajęcia miejsca obok mnie.
-Hej możesz usiąść ze mną- powiedziałam opierając się dłońmi o blat.- Jestem Eunice, siedzimy razem na Angielskim- dodałam wyciągając rękę. Dziewczyna uśmiechnęła się i wyminęła mnie, aby zająć miejsce. Zdziwiłam się lekko jednak usiadłam koło niej.
-Chyba słyszałaś już, że mam na nazwisko Mons... Nazywam się Margles- powiedziała szybko.- Dla większości "ta co pomyliła klasę"- dodała wpatrując się w swoją tackę.
-Chyba się trochę denerwujesz... zostawiłaś zeszyt- powiedziałam podając jej zgubę.
-Dziękuję- odpowiedziała, znowu się uśmiechając
-Jak ci się podoba w szkole?-spytałam, aby rozpocząć rozmowę

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz