Dziewczyna prychnęła z dezaprobatą. Wstała i szybkim krokiem
podeszła do lustra. Spojrzała na mnie i chrząknęła znacząco, tak, aby zwrócić
moją uwagę.
-Skoro rzekomo jesteś biegła w sprawach różnego rodzaju przestępstw-powiedziała zaznaczając ostatnie słowo ruchem palców-powinnaś wiedzieć, że lustro fenickie powinno być przymocowane do ściany, jak okno-zakończyła, trzymając je w rękach. Po jej twarzy przebiegł szybki uśmiech pełen satysfakcji.
-Dobrze, dogadajmy się. Ja zdejmę zdjęcia, a ty wyrzucisz to lustro-powiedziałam, przyglądając się jej ze skupieniem.
-No to może powieszę je w łazience-zaproponowała zrezygnowania.
-No to może schowasz je pod łóżkiem, skoro tak ci na nim zależy...
-To jest chore!-odpowiedziała-nie możesz wywalać wszystkiego, co twoim zdaniem jest niebezpieczne, bo przy twojej manii nie zostanie tu żaden mebel-urwała, gdy jej wzrok powędrował na tablicę.
-Niech ci będzie-westchnęła-ale zdejmujesz stąd to laboratorium kryminalne.-odczułam pewną satysfakcję. Na tablicy zostaną zdjęcia moich przyjaciół, a niebezpieczne lustro zniknie. Taki układ mi pasował. Hayley schowała "powód kłótni", a ja zdjęła fotografie i schowałam do koperty, która znalazła się w moim biurku. Po chwili znów usiadłyśmy, by podzielić ciuchy. Oczywiście musiałam się przewrócić i ułożone wcześniej ubrania wyrzucić na wielki stos rzeczy należących do mojej rudowłosej współlokatorki. Dzięki bogu szybko ogarnęłyśmy bałagan. Okazało się też, że mamy podobne, zainteresowania jeśli chodzi o seriale.
-W sumie chciałaś coś oglądać-powiedziała od niechcenia, ale miałam wrażenie,
że ona też chciałaby coś obejrzeć. Uśmiechnęłam się pod nosem po czym wstałam i
podeszłam do biurka, na którym leżał laptop. Wzięłam go i położyłam na ziemi
obok kontaktu, tak, by móc cgojednocześnie ładować. Dziewczyna spojrzała na
mnie z lekkim zdziwieniem, więc skinęłam głową, aby usiadła obok mnie. Leniwie
zwlekła się ze swojego łóżka i po krótkiej chwili zajęła wskazane przeze mnie
miejsce.-Skoro rzekomo jesteś biegła w sprawach różnego rodzaju przestępstw-powiedziała zaznaczając ostatnie słowo ruchem palców-powinnaś wiedzieć, że lustro fenickie powinno być przymocowane do ściany, jak okno-zakończyła, trzymając je w rękach. Po jej twarzy przebiegł szybki uśmiech pełen satysfakcji.
-Dobrze, dogadajmy się. Ja zdejmę zdjęcia, a ty wyrzucisz to lustro-powiedziałam, przyglądając się jej ze skupieniem.
-No to może powieszę je w łazience-zaproponowała zrezygnowania.
-No to może schowasz je pod łóżkiem, skoro tak ci na nim zależy...
-To jest chore!-odpowiedziała-nie możesz wywalać wszystkiego, co twoim zdaniem jest niebezpieczne, bo przy twojej manii nie zostanie tu żaden mebel-urwała, gdy jej wzrok powędrował na tablicę.
-Niech ci będzie-westchnęła-ale zdejmujesz stąd to laboratorium kryminalne.-odczułam pewną satysfakcję. Na tablicy zostaną zdjęcia moich przyjaciół, a niebezpieczne lustro zniknie. Taki układ mi pasował. Hayley schowała "powód kłótni", a ja zdjęła fotografie i schowałam do koperty, która znalazła się w moim biurku. Po chwili znów usiadłyśmy, by podzielić ciuchy. Oczywiście musiałam się przewrócić i ułożone wcześniej ubrania wyrzucić na wielki stos rzeczy należących do mojej rudowłosej współlokatorki. Dzięki bogu szybko ogarnęłyśmy bałagan. Okazało się też, że mamy podobne, zainteresowania jeśli chodzi o seriale.
-Naprawdę chcesz oglądać na podłodze?-spytała nieco zdziwiona.
-Tak, co w tym dziwnego?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-Czy nie wygodniej byłoby usiąść na łóżku, albo chociaż przy biurku?-spytała z powątpiewaniem. Mój pomysł wyraźnie nie przypadł jej do gustu.
-Tutaj jest kontakt-ucięłam i połączyłam się ze szkolnym wi-fi, którego można było używać tylko na terenie internatu. Otworzyłam komputer i chwilę się zastanowiłam. Wzięłam go na kolana i znalazłam stronę, na której mogłam oglądać seriale.
-Który sezon?-zagaiła Hayley.
-Pierwszy-odpowiedziałam. Wideo zaczęło buforować i natychmiast się zacięło.
-Za dużo osób-stwierdziła odkrywczo ruda i spojrzała na laptopa z pewnym rozczarowaniem.
-Nie obejrzymy. Naprawdę nie widziałaś nawet pierwszego sezonu?-spojrzała na mnie zdziwiona. Miałam wrażenie, że chce mi wręcz wypomnieć te wszystkie koszulki z cytatami z AHS, które nosiłam.
-Nie, źle mnie zrozumiałaś. Oglądamy inny serial-w tle zabrzmiał soundtrack z intra z "Doctora Who"-postanowiłam sobie odświeżyć-ruda jeknęła. Przez resztę czasu narzekała na słabo wykonane efekty specjalne, głupotę Rose i "kiepską intrygę w postaci ruszającego się plastiku".
-Takie sobie-skomentowała na koniec.
-Brytyjski klasyk! Pięćdziesiąt trzy lata tradycji. No i mój ulubiony serial. Brace yourself.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz