19 marca 2016

Od Charliego C.D: Naomi

Spojrzałem na sklep, na który ta spoglądała i lekko się skrzywiłem. Wyglądało jak zwykły sklep z tanimi markami. Mówią, że niby tanie ciuchy się niczym nie różniły z drogimi, poza ceną, ale jednak wolałem szukać w sklepach droższych. Nie zawsze było na to kasy, ale jednak. Coś się od czasu do czasu dało znaleźć. Przeszedłem z nią na drugą stronę i spojrzałem krytycznym wzrokiem na wystawę przy drzwiach. Nie wyglądało źle w sumie. Przecież jak wejdę się rozejrzeć to nic mnie nie zje. Ale za to się zgubię. Nawet nie zauważyłem, kiedy i gdzie poszła Naomi, ale zbytnio mi to nie przeszkadzało. Przejrzałem to ciekawsze ciuszki, zapłaciłem i wyszedłem z siatką przed sklep. Postanowiłem, że tam będzie najlepiej poczekać na moją towarzyszkę, jako że nie miałem do niej numeru. Nie byłoby to zbyt dziwne poprosić kogoś o numer telefonu po paru godzinach znajomości? Możliwe, że tak.
Z mojej kieszeni nagle wydobył się refren jednej z lepiej sprzedających się piosenek rodzaju pop, a ja wydobyłem swój telefon. Krótkie spojrzenie na ekran i od razu wiedziałem, kto dzwoni. Przesunąłem kciukiem zieloną słuchawkę i odebrałem połączenie. Telefon wylądował przy moim uchu. Nie lubiłem, kiedy ludzie na ulicy rozmawiali na głośno mówiącym i sam tego unikałem.
- Yo – przemówiłem do słuchawki.
- Ehm... Gdzie moja madame poszła?... Byliśmy umówieni... – zabrzmiał lekko podirytowany głos Mepha.
- Byliśmy? – spytałem pełen zdziwienia i zacząłem szukać w głowie jakieś podpowiedzi.
- Wczoraj wieczorem ci mówiłem... – westchnął ciężko.
Wczoraj wieczorem? Chyba serio mam słabą pamięć, bo w trakcie masowania karku nie byłem w stanie nic sobie przypomnieć.
- Pamiętam tylko, że w miarę szybko zasnąłem – powiedziałem w końcu.
- Nie ważne, pojadę z Mattem dodatkowo do pracy i tak prosił mnie o pomoc, miłej zabawy. – Powiedział oschle i się rozłączył.
Schowałem telefon i zacząłem się zastanawiać. Cóż takiego mu obiecałem, że aż sprawiłem, iż ten zachował się jak kobieta w trakcie okresu, której obiecało się zakup nowych szpileczek, a w zamian poszło się na mecz z kumplami. Może zacznę sobie zapisywać tego typu info? Trzeba będzie dowiedzieć się później, o co chodziło. Skoro ten uparł się na dodatkową zmianę w pracy, nie da rady zmienić jego nastawienie. Był jak ten osioł. Tylko jeszcze bardziej uparty.
- Hej, długo czekałeś? – usłyszałem za sobą głos mojej towarzyszki, który sprawił, że prawie podskoczyłem. Zamyślony byłem i nie spodziewałem się tego. – Jak tam, kupiłeś coś ciekawego? – spytała.  
Kiwnąłem głową z uśmiechem i wyciągnąłem z siatki białą koszulkę z napisem „I went outside once. The graphics were good, but the gameplay sucked!”
- A ty? – odwzajemniłem się pytaniem, chowając materiał z powrotem do plastikowej siatki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz