7 marca 2016

Od Eunice C.D: Charlie

Czas dłużył mi się niemiłosiernie, coraz częściej sięgałam po telefon sprawdzając, która  jest godzina. Dzwonek okazał się wybawieniem. Po napisaniu kolejnego testu umiejętności i konieczności bezczynnego siedzenia przez trzydzieści minut irytujący dźwięk stał się wręcz melodią dla moich uszu. Wstałam z pośpiechem, i ociągając się zasunęłam krzesło. Nie chciałam zwracać na siebie uwagi, więc poczekałam aż kilka wytoczy się z sali po czym ruszyłam w stronę wyjścia. Zajęłam miejsce w środku klasy dziękując za to, że mimo tego, że trafiłam tu w połowie roku większość z ławek pozostawała pusta. Ciekawiło mnie po co w klasach znajduje się tak dużo ławek skoro większości i tak nikt nie zajmuje. Z resztą nawet liczba uczniów początkowo mnie zdziwiła. Tam gdzie chodziłam poprzednio klasa liczyła około trzydziestu pięciu osób, kiedy tutaj nie przekraczała piętnastu. Wytoczyłam się na korytarz wraz z grupą średnio towarzyskich kolegów. Starałam się złapać z kimś kontakt, jednak niewiele z tego wyszło, szczególnie zważając  na to, że składała się głównie z mózgowców, cieni i badboy'ów. Jako dwójka powinnam się z nimi dogadywać, jednak szybko zrozumiałam, że nie zbyt pasuję do swojej klasy. Grupa składał się z czterech wytatuowanych dziewczyn patrzących na ludzi z pogardą, spóźniających się i palących, i chyba tylko na podstawie tych zachowań można było odgadnąć ich rangę. Pomijając oczywiście wygląd. Nie żebym narzekała, bo nie miałam specjalnie ochoty  już pierwszego dnia być świadkiem aktu przemocy lub wandalizmu spowodowanego grupą skacowanych kolegów. Sama nie czułam się zbyt komfortowo jako członek tej grupy i miałam nadzieję, że uda mi się ją zmienić przy z dnia na dzień zbliżającym się losowaniu. Zdjęłam kapelusz i poprawiłam burzę turkusowych włosów, nie chciałam, aby zupełnie oklapły. Cieszyłam się, że nauczyciele w tej szkole w miarę tolerowali mój styl i nie było konieczności, abym cały czas zdejmowała nakrycie głowy z powodu ich nakazu wydanego zapewne z czystej przyjemności. Z powrotem założyłam go i zaczęłam zwracać się ku schodom prowadzącym do głównego wyjścia. Podniosłam wzrok znad ekranu telefonu i zobaczyłam Charliego, który był ode mnie oddalony o jakieś piętnaście metrów. Mimowolnie uśmiechnęłam się. Miło będzie z kimś porozmawiać, szczególnie z kimś w miarę znajomym. Pisałam z Mayą, Shawnem i resztą, ale to nie to samo co rozmowa twarzą w twarz.
-Hej Eunice. Masz jakieś plany, czy też trochę wolnego czasu?- spytał.
-O, cześć. Szczerze, nic nie planowałam. A ty?- odparłam
-Jak można wywnioskować z pytania, raczej nie
-To było raczej pytanie retoryczne- odpowiedziałam- Właściwie to mógłbyś mi pokazać, gdzie w mieście można wypić dobrą kawę, albo gdzie można kupić coś ładnego- powiedziałam. Mało oryginalna propozycja, ale nie miałam innych pomysłów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz