Powoli pokiwałem głową. Wyglądało na to, że
mój towarzysz nie podzielał mojego zapału do nauki. W sumie to mogłem się tego
spodziewać. Mało kto wracał od razu do pokoju i zajmował się pracą domową. Miejmy
tylko nadzieję, że go nie uraziłem czy coś. Z drugiej strony to było głupie.
Urazić kogoś chęcią do pracy. Prędzej zniechęcić. Najwyżej zrobię za nas obu.
Gorzej jak nagle się okaże, że mamy dwa kompletnie różniące się wypracowania.
Szczególnie, że mieliśmy potem dać krótką prezentację na temat nam wręczony.
Pogrążeniu w zamyśleniu wróciłem do pokoju. Oczywiście po drodze udało mi się
załatwić odnalezienie karty. Koniec bycia celem.
W pokoju panowała pustka jak to często bywało.
No i kolejna biała karteczka na biurku. Nie musiałem nawet czytać, aby znać jej
treść. Pojechał z znajomymi na airsoft. Oczywiście mnie to nie przeszkadzało.
Więcej czasu dla siebie. Na korytarzyku zdjąłem trampki, rzuciłem torbę na
łóżko i zdjąłem bluzę. W sumie miałem czas na wymarzony prysznic. W końcu się
rozgrzeję.
Wszedłem do łazienki i wrzuciłem ubrania z
tego dnia do kosza na pranie. Drzwi nie zamykałem, jak to bywało w takich
sytuacjach. Skoro mojego współlokatora nie było to mogłem sobie na to pozwolić.
Poza tym nienawidziłem ciszy. Nawet zasypiałem z słuchawkami w uszach, aby
zagłuszyć tą nicość…
Wszedłem do kabiny akurat jak z głośników
wydobył się refren jednej z moich ulubionych piosenek. Z poprawionym nastrojem
puściłem ciepłą wodę po tym jak zamknąłem za sobą szklane drzwi. Powoli
namoczyłem ciało oraz włosy, a następnie najzwyczajniej na świecie usiadłem w
brodziku, grzejąc swoje ciało ciepłą wodą.
W końcu traciłem poczucie czasu i nawet nie
zauważyłem, kiedy ktoś wszedł do pokoju. Szybko zakręciłem wodę i obwinąłem pas
ręcznikiem rzucając proste ”zaraz będę” i zamknąłem drzwi od łazienki. Nawet
nie zwróciłem uwagi czy to Nico czy też Chrystian. Z drugiej strony Nicoś zwykle
wracał dopiero pod wieczór, więc to nie mógł być on. Zresztą nie liczyło się.
Musiałem się wpierw ubrać, więc tak też zrobiłem. Wytarłem włosy ręcznikiem i w
miarę je ułożyłem, po czym wyszedłem z łazienki w czarnych dżinsach i tego
samego koloru koszulce. Pech chciał, że bluza została w pokoju na łóżku.
Spojrzałem niechętnie za swoje ramiona i delikatnie przesunąłem palcem wzdłuż jednej
z dłuższych blizn.
- Może nie zauważy - mruknąłem do siebie i
otworzyłem drzwi, po czym jak najszybciej podszedłem do łóżka i naciągnąłem na
siebie bluzę. - Gotowy~ - oznajmiłem i odwróciłem się przodem do swojego
gościa. Nawet nie zauważyłem, że muzyka została przyciszona do niemalże szeptu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz