2 stycznia 2016

Od Francis C.D: Diego

Po wyjściu chłopaka wpatrywałąm się w drzwi kilka minut jak głupia.Położyłam się na łóżku,jednym,szybki ruchem uwolniłam włośy z upięcia i przetarłam oczy.Spojrzałam przez duże okno.Śnieg zaczął pruszyć,a biała pokrywa na dworzu stawała się coraz grubsza.Widziałam chłopaka ja biegał po boisku.Obserowowałam go opierając się dłonią o szybę dopóki nie skończył.Gdy zniknął mi z oczu ze spuszczonym wzrokiem udałam się do łazienki gdzie wziełam szybki,zimny prysznic i jak najszybciej poszłam spać choć męczyłam się z zaśnięciem kilka dobrych godzin.Rano obudziłam się jak zwykle z brakiem chęci do życia i czegokolwiek.Odblokowałam ekran telefonu i stwierdziłam,że skoro za pięć minut mam lekcje to walić to.Włożyłam głowę pod poduszkę i probowałam dalej zasnąć.Nagle usłyszałam głos dwóch chłopców na korytarzu.Jeden z nich należał do Diego.Zacisnełam mocno zęby.Z moich oczu wydobyły się łzy.O co mi kurde chodzi.Znam go zaledwie drugi dzień,a rycze za nim jak głupia.Pewnie okres mi się zbliża.Płakałam tak przez najbliższą godzinę.W końcu postanowiłam wstać i ogarnąć się.Popełzłam do łazienki gdzie wyprostowałam włosy,a grzywkę zebrałam i zrobiłam z niego małego kitka na wyprostowanej warstwie.Ubrałam się cała na czarno.Mój makijaż również składał się z czarnych ust i mocnego tuszu do rzęs i kresek.Wyszłam z pokoju ciągnąć za sobą plecak i w skrócie dotarłam dopiero na trzecią lekcje po zatrzymałam się jeszcze na fajkę.Zajełam moje ulubione miejsce,z tyłu pod oknem.
Stamtąd mogłam obserować tych wszytskich durniów z klasy.Diego co jakiś czas zerkał i spoglądał na mnie,myśląc,że nie widzę.Na swoich rękach miał bandaże.W głębi mocno zmartwiłam się o niego.Gdy zadzownił dzwonek wszyscy zaczeli pchać się do wąskich drzwi klasy,a ja akurat niefortunnie stałam przed nim i czułam jak naciska na mnie pod wpływem ludzi którzy naciskają na niego.Przez następne dwie przerwy miajliśmy się.Słyszałam jak mówi mi cześć ale ja nie odpowiedałam tylku udawałąm,że nie słyszę.Na ostatniej przerwie usiadłam na ławcę na koryatrzu i zaczełam grzebać coś na tumblerze w telefonie.Nagle poczułam,że obok mnie ktoś siada.Nie pomyliłam się.To był on.
-Hej Fran - rzekł
-Cześć - wydusiłam pod nosem nadal wbijając wzrok w ekran urządzenia.
- Co się dziś dzieję? - spytał
-Nic - odpowiedziałam krótko i pośpiesznie zaczełam pakować do plecaka śniadanie które jadłam.
-Przecież widzę - chwycił mnie za nadgrastek gdy wstałam.Nic nie odpowiedziałam tylko wyrwałam mu się i podążyłam w kierunku klasy gdzie miała odbyć się ostatnia lekcja.Diego został na ławce,a jego wzrok podążał za mną.Po chwili poczułam czyjąś dłoń na barku.Odwróciłam się.To był znów on.
-Poczekaj - próbował mnie zatrzymać. - Przyjść dziś do Ciebie? - rzucił spontanicznie.
- Nie wiem - ponownie mu się wyrwałam i podążyłam w swoją stronę.
Diego?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz