Po wyjściu chłopaka wpatrywałąm się w drzwi kilka minut jak
głupia.Położyłam się na łóżku,jednym,szybki ruchem uwolniłam włośy z
upięcia i przetarłam oczy.Spojrzałam przez duże okno.Śnieg zaczął
pruszyć,a biała pokrywa na dworzu stawała się coraz grubsza.Widziałam
chłopaka ja biegał po boisku.Obserowowałam go opierając się dłonią o
szybę dopóki nie skończył.Gdy zniknął mi z oczu ze spuszczonym wzrokiem
udałam się do łazienki gdzie wziełam szybki,zimny prysznic i jak
najszybciej poszłam spać choć męczyłam się z zaśnięciem kilka dobrych
godzin.Rano obudziłam się jak zwykle z brakiem chęci do życia i
czegokolwiek.Odblokowałam ekran telefonu i stwierdziłam,że skoro za pięć
minut mam lekcje to walić to.Włożyłam głowę pod poduszkę i probowałam
dalej zasnąć.Nagle usłyszałam głos dwóch chłopców na korytarzu.Jeden z
nich należał do Diego.Zacisnełam mocno zęby.Z moich oczu wydobyły się
łzy.O co mi kurde chodzi.Znam go zaledwie drugi dzień,a rycze za
nim jak głupia.Pewnie okres mi się zbliża.Płakałam tak przez najbliższą
godzinę.W końcu postanowiłam wstać i ogarnąć się.Popełzłam do łazienki
gdzie wyprostowałam włosy,a grzywkę zebrałam i zrobiłam z niego małego
kitka na wyprostowanej warstwie.Ubrałam się cała na czarno.Mój makijaż
również składał się z czarnych ust i mocnego tuszu do rzęs i
kresek.Wyszłam z pokoju ciągnąć za sobą plecak i w skrócie dotarłam
dopiero na trzecią lekcje po zatrzymałam się jeszcze na
fajkę.Zajełam moje ulubione miejsce,z tyłu pod oknem.
Stamtąd mogłam
obserować tych wszytskich durniów z klasy.Diego co jakiś czas zerkał i
spoglądał na mnie,myśląc,że nie widzę.Na swoich rękach miał bandaże.W
głębi mocno zmartwiłam się o niego.Gdy zadzownił dzwonek wszyscy zaczeli
pchać się do wąskich drzwi klasy,a ja akurat niefortunnie stałam przed
nim i czułam jak naciska na mnie pod wpływem ludzi którzy naciskają na
niego.Przez następne dwie przerwy miajliśmy się.Słyszałam
jak mówi mi cześć ale ja nie odpowiedałam tylku udawałąm,że nie
słyszę.Na ostatniej przerwie usiadłam na ławcę na koryatrzu i zaczełam
grzebać coś na tumblerze w telefonie.Nagle poczułam,że obok mnie ktoś
siada.Nie pomyliłam się.To był on.
-Hej Fran - rzekł
-Cześć - wydusiłam pod nosem nadal wbijając wzrok w ekran urządzenia.
- Co się dziś dzieję? - spytał
-Nic - odpowiedziałam krótko i pośpiesznie zaczełam pakować do plecaka śniadanie które jadłam.
-Przecież widzę - chwycił mnie za nadgrastek gdy wstałam.Nic nie
odpowiedziałam tylko wyrwałam mu się i podążyłam w kierunku klasy gdzie
miała odbyć się ostatnia lekcja.Diego został na ławce,a jego wzrok
podążał za mną.Po chwili poczułam czyjąś dłoń na barku.Odwróciłam się.To
był znów on.
-Poczekaj - próbował mnie zatrzymać. - Przyjść dziś do Ciebie? - rzucił spontanicznie.
- Nie wiem - ponownie mu się wyrwałam i podążyłam w swoją stronę.
Diego?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz