Razem z chłopakiem obejrzałem film, a tak właściwie to ja oglądałem bo
chłopak zasnął. Zwalając mi się przy tym na mnie. Nic jednak z tym nie
robiłem i dalej siedziałem na łóżku oglądając film. Gdy film się
skończył zastanawiałem się czy go obudzić. Skoro zasnął musiał być
zmęczony więc postanowiłem, że zaniosę go do jego pokoju. Na łóżku
niewygodnie było go wziąć na ręce, ale po chwili mi się udało i
zaniosłem go do jego pokoju. Wróciłem do siebie i siedziałem jeszcze
trochę przy laptopie. Wkrótce przyszedł Lucas opowiadając co robił na
mieście z kolegą. Poszedłem się umyć i położyłem się na łóżku próbując
bezskutecznie zasnąć. Byłem trochę zmęczony, ale nie chciałem spać.
Doskonale widziałem, że będę miał koszmary i rano wstanę ledwo żywy.
***Wstałem o piątej mając już dość koszmarów. Leżałem kilka minut, ale po chwili poszedłem do łazienki. Umyłem się i ubrałem choć nie miałem na to siły. Położyłem się znów na łóżku grzebiąc w telefonie. Gdy Lucas wstał i się ogarnął poszliśmy na lekcje. Mijały powoli, można by wręcz powiedzieć, że ciągnęły się w nieskończoność. Po ostatniej lekcji udało mi się znaleźć kartę... Taaak, to z pewnością nie był mój dzień. Wieść szybko się rozniosła, ponieważ jeszcze tego samego dnia dostałem w twarz slushie... Szybko spojrzałem na śmiejących się sprawców czynu. Jeden z nich trzymał kubek po zmrożonym napoju.
- I co? Nie możesz nam nic zrobić, jesteś celem. - Powiedział patrząc na mnie z uśmiechem.
- Wiecie co? - Powiedziałem lekko się uśmiechając, choć w moim ciele krew się gotowała. Czekało mnie ponowne umycie się. Czułem nieprzyjemnie zimny napój we włosach. - Gówno mnie obchodzi wasza gra i musicie wiedzieć, że nie mam zamiaru tym razem stosować się to tych po*ebanych zasad. - Powiedziałem przywalając jednemu chłopakowi w brzuch tak, że aż położył się na ziemi zwijając się z bólu. Czyli jednak ćwiczenia nie poszły na marne. Drugiego podniosłem i rzuciłem o pobliską ścianę. Będzie miał siniaki, ale sam się zaczął. - Następnym razem pomyślcie zanim coś zrobicie... Jeszcze raz mnie zaczepicie, albo kogoś na mnie naślecie to was sam pośle do szpitala, a i tak was kur*a nieposkładają. - Powiedziałem i poszedłem w stronę swojego pokoju. Mój brat coś pisał w zeszycie, ale gdy wszedłem do pokoju spojrzał na mnie zastanawiając się czy jak się spyta to mu je przywalę.
- A jednak już dziś cię... Zaczepili... - Powiedział patrząc na moje mokre włosy, twarz i bluzkę.
- I dostali, a ja dostanę nagrodę za bycie najgorszym i najmniej posłusznym celem. - Powiedziałem idąc do łazienki. Szybko się umyłem i nałożyłem spodnie, bluzki już nie nakładem i wyszedłem z łazienki wycierając włosy. Nagle ktoś zapukał do drzwi, a Lucas otworzył je. Spojrzałem kto przyszedł, to był Mike. Uśmiechnąłem się więc lekko do niego.
- Wchodź Mike. - Powiedziałem i zaprosiłem go do pokoju.
- Przeszkadzam? - Spytał patrząc jak wycieram włosy ręcznikiem.
- Nie. - Powiedziałem opierając się o swoją szafę i dałem znak chłopakowi aby usiadł na moim łóżku bo mój brat zdążył już się rozwalić na swoim łóżku.
- Słyszałem, że jesteś... Celem. - Powiedział patrząc na pudełko które trzymał w rękach.
- Ha! I co z tego? Dwóch chłopaków już ode mnie dostało bo mnie oblali slushie. Nie pozwolę na to by ktokolwiek mną pomiatał, a jeśli ktoś spróbuje to nich liczy się tym, że oberwie. - Powiedziałem patrząc na chłopaka.
- On nie żartuje... - Powiedział Lucas patrząc na coś w swoim zeszycie. - On nie ma poczucia humoru.
- Jeśli chodzi o takie zabawy to nie mam... I niech wiedzą, że im nie ulegnę... Nigdy. - Dodałem mocniej naciskając plecami na szafkę i znów zacząłem wycierać włosy. Byłem zdenerwowany, ale już powoli nerwy znikały.
~Mike?~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz