- Tę kartę? - zagadnął krótko i zwinnie wyjął
kartę na wierzch - Rób se z nią co chcesz. Już mówiłem, możesz sobie nią nawet
dupę podetrzeć.
- Muszę mieć twoją kartę studencką. - odparł
Mike.
Karta studencka... Gdzie Chrystian ją ma?
Ostatnio słyszał o niej na początku roku gdy ją mu wręczano... do rąsi...
Przypomnij sobie, gdzieś ją schował...? Potrzebowałeś po coś pieniędzy, więc
wyciągnąłeś portfel... Wyjąłeś banknot... Wsadziłeś resztę... A kartę upchnąłeś
do kieszonki! A portfel masz zawsze przy sobie, prawda? (Nigdy nie wiadomo
kiedy trzeba będzie kogoś przekupić...)
Wyjął go z kieszeni spodni i położył na
biurku. Z pośredniej kieszonki wysunął się na wierzch kawałek jasnożółtej
kartki. A może to po prostu wynik złego dbania o nią. Wyjmuje ją i wykłada na
blat jak asa w pokerze.
-Zgub ją, a osobiście powieszę Cię za jaja na
koszu do koszykówki. - ostrzegł nim Michael zdołał sięgnąć po kartę.
Przeleciał go również całego wzrokiem od stóp
do głów. Potem jego kartkę. Hah, gdyby była człowiekiem, byłaby dwunastolatką,
która szczyci się w internecie zdjęciami porównywalnymi płaskością leżących na
niej ubraniach do wieszaka na ciuchy. Czyli w sumie niczym, bo to i to nie ma
czym się chwalić. Tak samo jak ta kartka. Była pusta, bez nawet ani jednego
testu sprawności długopisu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz