12 grudnia 2015

Od Saszy

Chłopak wpatrywał się w okno znużony, delikatnie gryząc końcówkę długopisu. Pogoda była w miarę względna nie padał ani deszcz, ani śnieg a mimo to szare niebo wywoływało w człowieku jakąś wewnętrzną melancholie której poddawał się Sasza. Czuł jakby coś stracił, jakby nic już miało nie być a wszystko co miałby uzyskać, to co wcześniej zdawało się na wyciągnięcie ręki przepadło, na stałe i nic już nie można z tym zrobić, nic a nic. Może tylko niepotrzebnie się zadręczał myśląc o wszystkim byleby tylko nie brać się za wypracowanie, nic właściwie nie przychodziło mu do głowy a niemiłosierne tykanie zegara zaczynało przyprawiać go o migrenę.
-Холера… - Mruknął podnosząc się z miejsca, niby miał ciszę i spokój, póki co brak jakiegokolwiek lokatora, a nawet zegar czy skrzypiące na korytarzu panele zaczynały go irytować. Zdając sobie sprawę że i tak nic nie napiszę zarzucił na siebie kurtkę i wyszedł z pokoju, dokładnie zamykając drzwi. Nie to żeby bał się że ktoś mu coś ukradnie, bardziej lękał się tępych żarcików ,,dobrych kolegów’’ którzy już nie raz pokazali mu swoją kreatywność. Znudzony dniem spędzonym nad kartką papieru zszedł po schodach mijając innych uczniów, których głównie nie kojarzył i potknąwszy się o ostatni stopień wpadł na chłopaka z klasy, znał go…rozmawiali już kilka razy i nawet kojarzył imię lecz nie za bardzo ucieszył się z spotkania. Chłopak bowiem był niezwykle natarczywy i zdawał się robić niemal wszystko by tylko człowieka wyprowadzić z równowagi. Dlatego więc mruknął tylko ciche ,,przepraszam’’ próbując go wyminąć, nie chciał zaliczyć bójki a wiedział że w końcu się na tym skończy.
~Lucas? O tobie mowa! Wybacz mi tę beznadzieje :,l~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz