Nawet nie zdążyłam się mu sprzeciwić, gdy ten złapał mnie za nadgarstek i wepchnął do... dziewczęcej łazienki? Dobra trochę to dziwne zwłaszcza, że sam do niej wszedł, ale widać, że jego pomysł poskutkował. Nie odważyli się wejść do damskiej toalety, jak widać.
-Czemu cię gonili? - chyba ta sytuacja go bawiła najwidoczniej - Chyba jeszcze nie znasz zasad naszej szkoły bądź się ich po prostu nie chcesz trzymać. Takich jak oni się nie irytuje. Czasami zachowują się jakby byli królami. Kłopotliwe przypadki. Choć zdarzają się wyjątki w tej regule. W końcu mieszkam z taką jedną „Dwójeczką” w pokoju.- westchnął
-Jak by to delikatnie powiedzieć ''przypadkowo''- przy czym słowo przypadkowo podkreśliłam- wylałam na jednego z nich kawę. Jeszcze będą się na mnie za to wyżywać, no to powiedziałam im parę ładnych słów. Nie dam sobą pomiatać byle komu.- po chwili dodałam- Coś tam czytałam, czy słyszałam o zasadach, ale nie zagłębiałam się w nich zbytnio, bo i tak pewnie ich nie będę przestrzegać. Chyba, że dasz mi do tego dobry powód.
- To zaczniemy od podstaw. Masz kartę?- westchnął
-Czemu cię gonili? - chyba ta sytuacja go bawiła najwidoczniej - Chyba jeszcze nie znasz zasad naszej szkoły bądź się ich po prostu nie chcesz trzymać. Takich jak oni się nie irytuje. Czasami zachowują się jakby byli królami. Kłopotliwe przypadki. Choć zdarzają się wyjątki w tej regule. W końcu mieszkam z taką jedną „Dwójeczką” w pokoju.- westchnął
-Jak by to delikatnie powiedzieć ''przypadkowo''- przy czym słowo przypadkowo podkreśliłam- wylałam na jednego z nich kawę. Jeszcze będą się na mnie za to wyżywać, no to powiedziałam im parę ładnych słów. Nie dam sobą pomiatać byle komu.- po chwili dodałam- Coś tam czytałam, czy słyszałam o zasadach, ale nie zagłębiałam się w nich zbytnio, bo i tak pewnie ich nie będę przestrzegać. Chyba, że dasz mi do tego dobry powód.
- To zaczniemy od podstaw. Masz kartę?- westchnął
-Chyba zapomniałeś o jednej ważnej rzeczy- uśmiechnęłam się szyderczo - a mianowicie dalej jesteśmy w damskiej łazience, nie będę cie bronić jak jakaś dziewczyna cie zaatakuje
-Mnie, dziewczyna?- Ten jego szeroki uśmiech~ -Dobra, w sumie racja. Jest szansa, że bym przegrał
-No chyba byś nie pobił dziewczyny?- uniosłam brew
-Dżentelmenowi nie przystoi. Ale i nie dam zbytnio rady z tamtą dwójką na zewnątrz... chyba
-To niech lepiej pan dżentelmen coś wymyśli, bo albo będziemy tutaj tkwić i jakaś dziewczyna cie zobaczy i zacznie wrzeszczeć, nie chciałam by być wtedy na twoim miejscu. Drugie wyjście to zmierzyć się z tamtą dwójką
-No dobra... To ja się ich pozbędę, a potem ty mnie zaprosisz na kawę. Stoi?
-Juz to widzę jak sobie z nimi radzisz- zaśmiałam sie-ale jeśli ci sie uda to sie zgodzę na twoja propozycje. Przy okazji jestem orłem w tych całych rangach- przewróciłam oczami
Chłopak kiwnął głową i wyszedł z pomieszczenia do tych dwóch cwaniaczków. Uśmiechnęłam się, dziwnie to musiało wyglądać, że wychodzi z dziewczęcej łazienki. Zaczęłam podsłuchiwać ich rozmowę, która w każdej chwili mogła się przerodzić w niezłą awanturę. Przystawiłam ucho do drzwi
-Czego chcecie- spytał się
-Chodzi nam tylko o tą czarnowłosą dziewczynę, nie o ciebie- ta, niech sobie nie myślą sobie, że tak łatwo mnie dostaną
-Odczepcie się tylko słabi atakują kobiety- ej, chyba to poskutkowało bo nie usłyszałam już żadnej od tamtych odpowiedzi, czyżby się odczepili? Wychyliłam się za drzwi, sprawdzając teren. E, serio sobie poszli. Westchnęłam wychodząc, z łazienki.
-Nieźle zagrane strategu -uniosłam kciuk w gore- To co teraz chodźmy na tą kawę zanim się rozmyśle- gdy już miałam ruszyć przodem całkiem zapomniałam, że nawet nie wiem gdzie jest kawiarnia- Eh, chyba sobie poczekam, aż pokażesz mi gdzie jest w ogóle jakaś kafejka.
<Charlie:3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz