Dziewczyna zgodziła się na spacer, czyli może
jednak mi powie co było powodem płaczu przed pierwszą lekcją. Wróciłem więc do
lekcji, nie działo się nic ciekawego więc gdy się skończyły zadowolony wróciłem
do pokoju. Przez chwilę zastanawiałem się czy powinienem się przebrać. Chwila
przyciągnęła się chyba w kwadrans i stwierdziłem, że zmienię granatową bluzkę
na czarną. Wziąłem telefon i schowałem go do kieszeni czarnej kurtki z kapturem
którą szybko na siebie nałożyłem i wyszedłem z pokoju. Nie przepadałem za zimą
przynajmniej nie było za dużo śniegu, właściwie to prawie że go nie było.
Wyszedłem z budynku i skierowałem się w umówione miejsce. Dziewczyna siedziała
na ławce i lekko się do mnie uśmiechnęła. Chciałem odwazjemnić uśmiech, ale w
miejscu dziewczyny pojawiła się Charlotte... Do tej pory nie potrafiłem
pogodzić się z tym co mi zrobiła. Jakże często męczyła mnie w snach i budziłem
się w okropnym nastroju przeklinając świat. Pokręciłem głową odganiając
wspomnienia i próbując się uśmiechnąć, choć miałem wrażenie, że nie do końca mi
to wyszło. Zatrzymałem się przed dziewczyną podając jej rękę, aby mogła wstać.
- Coś nie tak? - Spytała patrząc na mnie i wstając z ławki.
- Nie po prostu głowa mnie trochę boli. - Powiedziałem i schowałem ręce do
kieszeni ruszając przed siebie. - Nie sądziłem, że jesteś taka dobra z matmy. - Coś nie tak? - Spytała patrząc na mnie i wstając z ławki.
- Po prostu ją rozumiem. - Powiedziała wzruszając lekko ramionami. - Nie chcesz może tabletki przeciwbólowej?
- Nie, dzięki. Zaraz mi przejdzie. - Odpowiedziałem szybko i spojrzałem gdzieś przed siebie. - Nie jest ci zimno? - Spytałem nie chcąc aby dziewczyna się rozchorowała.
- Nie, ale jak będzie to najwyżej wrócimy do internatu. - Powiedziała lekko się uśmiechając.
- Lubisz pływać? - Spytałem chcąc się czegoś dowiedzieć o dziewczynie.
- Nie wiem, nie potrafię. - Powiedziała spoglądając w niebo z lekkim smutkiem w oczach. - Rodzice nie zabierali mnie nad jezioro, a żadnych zajęć mi nie załatwili więc nie potrafię.
- Myślę, że rozumiem. - Powiedziałem i lekko się uśmiechnąłem w jej stronę.
- A ty lubisz? - Spytała mnie odwzajemniając uśmiech.
- Uwielbiam wręcz, ogólnie bardzo lubię sport, ale uprawiam go bardziej dla rozładowania energii... A tak w ogóle to powiesz mi dlaczego dziś płakałaś? Wiesz jeśli nie chcesz to nie musisz mi mówić, nie będę naciskał. - Powiedziałem gdy nagle zadzwonił mój telefon.
- Idę do miasta idziesz ze mną? - Odezwał się mój brat po drugiej stronie słuchawki.
- Nie, nie mam ochoty. - Powiedziałem i spojrzałem na dziewczynę, która idąc patrzyła na czubki swoich butów. - Idź dziś sam. - Brat się rozłączył, a ja schowałem telefon do kieszeni. - To jak powiesz mi?
~Francis? No powiedz mu ^^~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz