6 grudnia 2015

Od Laurence C.D Percival'a

-Sorry, sorry…nie chciałem cię przestraszyć –Powiedział uspokajająco a lekki naturalny uśmiech wykwitł na jego wargach. Choć spojrzenie miał sympatyczne obwódki wokół oczu zdradzały że nie dosypiał od dawna, stawało się to naprawdę męczące szczególnie że potrafił zasypiać wszędzie. W klasie, bibliotece…albo czasami mdlał. Przemęczony organizm szukał wszelakich sposobów na regeneracje, wczoraj gdy szedł z Mephim do biblioteki, potknął się na schodach i wszystko zalała ciemność. Obudził się wtedy z pochylonym nad sobą bratem z solami trzeźwiącymi przy nosie, był wtedy taki zmartwiony, mimo to Lau odmówił pomocy specjalisty, to by tylko wzbudziło kolejne zmartwienia oraz stratę czasu.
-Ty jesteś z mojej klasy, prawda? Skończyłem swój test i jak najprędzej czmychnąłem tutaj, lubię to miejsce, jest takie przyjazne i odosobnione nie sądzisz? Nawet na przerwie nikt tu nie przychodzi bo i po co, każdy ma coś do załatwienia, czy grupkę przyjaciół do spotkania… Czasem tylko przychodzą tu pary szukające wytchnienia, wtedy idę na dach… - Zwykle miał problem z wypowiedzeniem do obcego jednego słowa, ale byli sami. Nie czuł natłoku spojrzeń tylko te jedne oczy skierowane w jego stronę i nie wyczytał w nich wrogości dlatego też pozwalał sobie na mówienie dalej -Byłbym zapomniał, jestem Laurence, wszyscy skracają do Lau więc ty też możesz. Wszystko byle nie Laurel, a ty jak się nazywasz? Przepraszam, nie mam pamięci do imion i nie zapamiętałem gdy mówiono w klasie.-Powiedział z lekką skruchą, lecz nadal z  uśmiechem czując się głupio iż nic nie przychodzi mu na myśl. Nawet jeżeli jego słowa nie miały żadnego większego znaczenia czy celu, wypowiadał je tylko dlatego że chłopak słuchał. Lub tylko mu się wydawało...
~ Percirval? Mam nadzieje że jakoś ujdzie, było to raczej na spontanie po przeczytaniu twojego opowiadania wzięłam się za odpis od razu tak pod wpływem chwili (mimo iż miałam robić zupełnie co innego )~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz