Podczas wczesnego, poniedziałkowego poranka pod moją poduszką
zadzwonił telefon. Wszędzie mogłabym rozpoznać tę wkurzającą melodyjkę
„Trolololo”. Oczywiście, gdy byłam śpiąca denerwowała mnie jeszcze
bardziej, ale mniejsza. Wstałam na równe nogi i skierowałam się do
toalety, przy okazji rozsuwając zielone zasłony, by do pokoju wpadło
więcej światła. Stanęłam przed lustrem i chwyciłem grzebień. Długo
starałam się przywrócić moje włosy do porządku, po
wczorajszym myciu... Chyba zacznę się przed spaniem czesać, ale nie chce
mi się. Szarpałam się ze sobą dobrą godzinę, bo nie mogłam wyciągnąć
grzebienia, lecz teraz jest miód i malina. Wyrzuciłam wyrwany kłębek
wyrwanych włosów do kosza, po czym westchnęłam głęboko. Cóż, moje
zachowanie nigdy nie było zbyt eleganckie i prawdopodobnie nigdy takie
nie będzie.
Dziś w moje plany niepostrzeżenie wpadło zwiedzenie całego
budynku szkoły. Cóż, jestem tu dopiero od
wczorajszego wieczoro i jeszcze nie zdążyłam oblukać tutejszych
dupeczek. Skierowałam się do garderoby gdzie przydziałam na siebie czarną
bluzę Supreme, czarne legginsy i czarne adidas yezzy boots 350. Przed
wyjściem przejrzałam się jeszcze raz w lustrze i podążyłam schodami w
dół.
Oczywiście nie mogłam zrobić tego w jak najbardziej normalny sposób
tylko zeskakiwałam po nich jak upośledzony jednorożec. Po dotarciu na dół
szłam z wielkim bananem na ustach ku wyjściu przy okazji potrącając
kilka loszek. Gdy znalazłam się na zewnątrz wyjełam z kieszeni poplątane
słuchawki i co chwile zachaczając nimi o moje paznokcie rozplątałam
je. Podłączyłam do telefonu i puściłam moją ulubioną piosenkę.
Nie zważając na to, że za pięć minut mam lekcje wyciągnełam papierosa i
odpaliłam go. Gdy w piosence zaczął się refren z moich oczu sporadycznie
zaczeły wydobywać się perłowe łzy przy okazji rozmazująć tusz na moich
rzęsach. Wciągnełam nos i rozszerzyłam oczy by choć trochę "zatamować"
nurt łez.
Usłyszałam dzwonek. Stałam tak jeszcze przez około dwie minuty patrząć
się w krystalicznie czyste amerykańskie niebo. Zgasiłam fajkę i z
chłodną twarzą udałam się do klasy.
Ktoś coś ? Brak weny :-:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz