19 grudnia 2015

Od Charliego C.D: Mephistopheles

Przez cały czas zastanawiałem się nad słowami chłopaka dotyczącymi powstrzymania go od palenia. Wydawało mi się to dziwne. Można to było w końcu odebrać na dwa sposoby. Albo jako wyzwanie, takie ”możesz próbować” albo też jak prośbę o pomocy od osoby, która chce przestać, ale nie jest w stanie. Choć ja nie zamierzałem się bawić w klinikę. Poza tym nie prosiłem o to, aby przestał na zawsze. Jak chce to niech pali. I tak kiedyś umrzemy z jednego bądź drugiego powodu. Jedyne, o co go prosiłem to o otworzenie okna kiedy to robi. Westchnąłem cichutko, choć nic nie powiedziałem na ten temat.
-Wiesz co Charles? Jesteś debilem, ale cię polubiłem. - Powiedziałem w pustkę, zamykając oczy by opaść na własną poduszkę.
Nie wiedziałem zbytnio jak odpowiedzieć na te słowa. Mogłem podziękować, uśmiechnąć się, zignorować, odpowiedzieć jakoś. Tak wiele opcji, a jednak nic zbytnio mi nie wpadało do głowy. Nie byłem z tych dzieciaków, które wzruszają się, gdy ktoś powie ”lubię cię” bo nie mają przyjaciół. Tak naprawdę zawsze byłem nastawienia, że ich najzwyczajniej na świecie nie potrzebuję. Starczył mi mój wirtualny świat, w którym mogłem być kim tylko chciałem. Jakiekolwiek płci (nie, nie mam nic do swojej), rasy, posiadać wszelakie umiejętności. Było ciekawie. Ciągle coś innego. A nie tak jak w prawdziwym życiu pełnym monotonności.
Może i przez to nigdy nie myślałem o jakimś związku czy czymś w tym stylu. Szczerze mówiąc nigdy nawet nie myślałem o tym, co mogłoby mi się podobać w ludziach. Od kiedy poznałem słowo ”aseksualny” przypisałem go sobie, uważając, że idealnie pasuje. A jednak czasami pociągały mnie kobiece piersi. Głupio się przyznać, ale nawet lubiłem widok męskiego brzucha, o ile był zadbany. Nie wkraczało to w jakieś fantazje podczas umilania sobie czasu pod prysznicem. Ale mój wzrok czasami padał na te części ciała. Niektórzy w mojej wcześniejszej szkoły uznawali mnie za zboczeńca. Nigdy nie miałem problemu z rozmową na temat ”pszczółek i motylków”. Internet to niezwykłe miejsce pełne beznadziejnych i nie przydatnych faktów. Pamiętam jak ktoś zaczął temat o prostacie i z nudów podałem wszystkie fakty dotyczące jej, łącznie ze sposobem na pieszczenie jej. Oczywiście momentalnie dostałem kolejną nalepkę: gej. Jakoś mi to nie przeszkadzało. Nie ”uraziło mojej dumy”. Nie utrudniło szukania kobiet. Nie sprawiło, że poczułem się gorszy, bo najzwyczajniej na świecie nie miało jak wpłynąć jakoś na moje życie. Nie miałem nic do osób homoseksualnych, nie szukałem kobiet, więc ich opinie mnie nie interesowały. No i liczyło się to, co sam o sobie myślałem. Nie potrzebowałem opinii innych ludzi do samo dowartościowania się. Starczyło mi, że sam wiem, kim jestem.
Popatrzyłem na rozmazaną postać mojego współlokatora. W ten sposób wyglądało jakby spał. Westchnąłem cichutko i mruknąłem zwykłe „dobranoc” po czym sam postanowiłem się zdrzemnąć. Miałem tylko nadzieję, że zawroty głowy przejdą po obudzeniu się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz