Lekcje w końcu się skończyły. Wyruszyłem do
swojego pokoju gdzie zostawiłem torbę z książkami i rozważałem prysznic. Pokręciłem
nagle głową. Zapominalski. Przecież już się kąpałem, w końcu trzecia i czwarta
lekcja to WF, a ja nienawidzę po nim chodzić spocony. Zatem założyłem swoją
grubą bluzę, a na to kurtkę skórzaną i rękawiczki bez palców. Stanowczo było za
zimno na brak tej odzieży. Jeszcze, aby dostać się na lekcję uda się przejść w
samym T-shircie bądź z dodatkiem bluzy. Ale chodzić stale po dworze już by się
nie dało. Wziąłem portfel i komórkę, po czym spojrzałem na mojego
współlokatora.
- Potrzebujesz czegoś? - spytałem na wypadek.
- Tak. Ciebie. Więc wróć z powrotem.
Kącik moich ust lekko uniósł się w uśmiechu.
Chyba się już przyzwyczaiłem do tego typu komentarzy.
- Już miałeś nadzieję na cały pokój dla
siebie, co? - zażartowałem. - Będę najpóźniej o 21. Pap~
Po tych słowach wyszedłem z pokoju i zacząłem się
kierować w stronę budynku, w którym odbywały się, na co dzień lekcje. Musiałem
jeszcze oddać tamte poprawione wypracowanie, które załatwiłem na długiej
przerwie. W drodze do klasy zauważyłem dziewkę, z którą miałem się spotkać w
recepcji.
- O, hej… - zacząłem, lecz nie dała mi
dokończyć.
-Lepiej się nie pytaj czemu oni nas, a raczej
mnie, próbują dorwać, tylko wymyśl sposób aby ich zgubić.
Spojrzałem przez jej ramię i zauważyłem dwóch
chłopaków. Bad boye jak mniemam. Cudownie. A już miałem nadzieję, że może mają
niższą ode mnie rangę. To by w pełni ułatwiło zadanie. Choć z drugiej strony
niskie były szanse, aby byli ode mnie słabsi. Poza piątką zostawała tylko
czwórka i trójka. Korzystniejsze szanse, aby byli wyżej ode mnie w randze. Złapałem,
zatem dziewkę za nadgarstkiem i żwawym krokiem ruszyłem korytarzem. Ci bez
problemu nas dogonili, a ja miałem niewiele czasu na wymyślenie czegoś, więc
wepchnąłem dziewczynę przez pierwsze lepsze drzwi i sam przez nie przeszedłem.
Tamci jednakże za nami nie podążyli. Powód? Najwidoczniej nie chcieli sobie
psuć reputacji wchodząc do toalety dla dziewcząt. Ja mogłem mieć tylko nadzieję,
że nauczyciel akurat nie szedł korytarzem, ani żadna z dziewcząt, które mogłyby
wchodzić bądź wychodzić z toalety na mnie nie doniosą.
- Czemu cię gonili? - Spytałem z delikatnym
uśmiechem. Z jakiegoś powodu bawiła mnie ta sytuacja. - Chyba jeszcze nie znasz
zasad naszej szkoły bądź się ich po prostu nie chcesz trzymać. Takich jak oni
się nie irytuje. Czasami zachowują się jakby byli królami. Kłopotliwe
przypadki. Choć zdarzają się wyjątki w tej regule.
Ostatnie dodałem po chwili namysłu. W końcu
mieszkałem z taką jedną „Dwójeczką” w pokoju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz