28 grudnia 2015

Od Charles'a C.D: Naomi

Lekcje w końcu się skończyły. Wyruszyłem do swojego pokoju gdzie zostawiłem torbę z książkami i rozważałem prysznic. Pokręciłem nagle głową. Zapominalski. Przecież już się kąpałem, w końcu trzecia i czwarta lekcja to WF, a ja nienawidzę po nim chodzić spocony. Zatem założyłem swoją grubą bluzę, a na to kurtkę skórzaną i rękawiczki bez palców. Stanowczo było za zimno na brak tej odzieży. Jeszcze, aby dostać się na lekcję uda się przejść w samym T-shircie bądź z dodatkiem bluzy. Ale chodzić stale po dworze już by się nie dało. Wziąłem portfel i komórkę, po czym spojrzałem na mojego współlokatora.
- Potrzebujesz czegoś? - spytałem na wypadek.
- Tak. Ciebie. Więc wróć z powrotem.
Kącik moich ust lekko uniósł się w uśmiechu. Chyba się już przyzwyczaiłem do tego typu komentarzy.

- Już miałeś nadzieję na cały pokój dla siebie, co? - zażartowałem. - Będę najpóźniej o 21. Pap~
Po tych słowach wyszedłem z pokoju i zacząłem się kierować w stronę budynku, w którym odbywały się, na co dzień lekcje. Musiałem jeszcze oddać tamte poprawione wypracowanie, które załatwiłem na długiej przerwie. W drodze do klasy zauważyłem dziewkę, z którą miałem się spotkać w recepcji.
- O, hej… - zacząłem, lecz nie dała mi dokończyć.
-Lepiej się nie pytaj czemu oni nas, a raczej mnie, próbują dorwać, tylko wymyśl sposób aby ich zgubić.
Spojrzałem przez jej ramię i zauważyłem dwóch chłopaków. Bad boye jak mniemam. Cudownie. A już miałem nadzieję, że może mają niższą ode mnie rangę. To by w pełni ułatwiło zadanie. Choć z drugiej strony niskie były szanse, aby byli ode mnie słabsi. Poza piątką zostawała tylko czwórka i trójka. Korzystniejsze szanse, aby byli wyżej ode mnie w randze. Złapałem, zatem dziewkę za nadgarstkiem i żwawym krokiem ruszyłem korytarzem. Ci bez problemu nas dogonili, a ja miałem niewiele czasu na wymyślenie czegoś, więc wepchnąłem dziewczynę przez pierwsze lepsze drzwi i sam przez nie przeszedłem. Tamci jednakże za nami nie podążyli. Powód? Najwidoczniej nie chcieli sobie psuć reputacji wchodząc do toalety dla dziewcząt. Ja mogłem mieć tylko nadzieję, że nauczyciel akurat nie szedł korytarzem, ani żadna z dziewcząt, które mogłyby wchodzić bądź wychodzić z toalety na mnie nie doniosą.
- Czemu cię gonili? - Spytałem z delikatnym uśmiechem. Z jakiegoś powodu bawiła mnie ta sytuacja. - Chyba jeszcze nie znasz zasad naszej szkoły bądź się ich po prostu nie chcesz trzymać. Takich jak oni się nie irytuje. Czasami zachowują się jakby byli królami. Kłopotliwe przypadki. Choć zdarzają się wyjątki w tej regule.
Ostatnie dodałem po chwili namysłu. W końcu mieszkałem z taką jedną „Dwójeczką” w pokoju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz