8 grudnia 2015

Od Dante C.D: Laurence

Dante nie zauważył towarzysza, ponieważ miał zamknięte oczy. Pokazał mu się obraz pięknego, delikatnego chłopca, który tak niewinnie przysiadł się i najwidoczniej z nudów do niego zagadał. Ściągnął nogi ze stołu i podał mu rękę, a jeśli chłopak również ją podał, aby uścisnąć to cmoknął go w jej wierzch, patrząc głęboko w oczy i powoli odsunął od ust.
- Dante - przedstawił się, nie chcąc tracić kontaktu wzrokowego z chłopakiem, nawet wtedy gdy jego rękę już opuścił, a swoją odsunął. Przy okazji zwrócił uwagę na jego dłonie, czy były delikatne czy zwykłe, a może przepracowane lub zmęczone? Było to dla niego bardzo ważne, choć z punktu widzenia normalnego człowieka, wydawać mogłoby się błahostką. Chłopak miał w zwyczaju, że zwracał uwagę na drobiazgi, sam wiedział, że nie tylko diabeł tkwi w szczegółach, ale coś pięknego. Praktycznie większość społeczeństwa zwracała uwagę jedynie na drobne czyny, słowa. To co człowiek zapamięta, co jest dla niego ważne. Porównuje do siebie i wtedy dopiero wybiera, czy ta osoba nadaję się jako partner czy może należy zapisać dużą notatkę „nie nadaję się do niczego, wyrzucić”. Sam jednak nie przywiązywał dużej wagi do tego, kto co pamięta i nigdy do siebie nie porównywał, zazwyczaj wszystkich traktował niżej niż on sam, nikogo nie dopuszczał zbyt blisko, brał to, co mu się -jego zdaniem- należało, jednak jego głównym celem było zadowalać innych, a przy tym siebie.
- Czytujesz książki, czy jesteś tutaj w formie relaksu lub rozrywki?- zagadnął, opierając się wygodnie o krzesło i przymykając oczy. Nie zmierzył go ani razu wzrokiem, nie mając zamiaru, żeby ten poczuł się jak przedmiot do oceny. Podoba się od stóp do głów? to bierzemy! Głupio się jednak przyznać, ale tak patrząc z grubsza, to Laurence spodobał się Dantusiowi, a ten był głównie był wzrokowcem i dużą wagę przywiązywał do wyglądu, a szczególnie twarzy i oczu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz