5 grudnia 2015

Od Dante C.D: Laurence

Dante po zakończonym stosunku z własną ręką, zdrzemnięciu się i 15-minutowym prysznicu był gotowy do wyjścia. Z reguły nie jadł rano śniadań, bo nie potrafił ich robić, a raczej lodówka nigdy nie spełniała jego wymagań. Kromka z masłem i kawałkiem szynki to był po prostu absurd. Do idealnej kanapki potrzebny jest bekon, jajko, trochę więcej bekonu, majonez i ketchup. Inne dodatki są zbędne, chociaż… nie pogardziły stekiem. Gdyby miał takiego swojego kucharzynę, co mu by gotował rano, to by i jadł nawet dwa razy więcej. Jednak marzenia na bok. Chłopak ani nie ma partnera, ani partnerki, ani nawet psa.
Nie śpieszyło mu się na lekcje, więc zapewne spóźnił się 11 minut na pierwszą, a po pierwszej – dowiadując się nowych faktów – ruszył do biblioteki, gdzie szukał przez pierwsze minuty książki pt. „Sztuka masturbacji”. Nie znalazł, co było dla niego nad wyraz dziwne. Idzie do biblioteki, jest tu pełno książek, ale gdy się czegoś szuka, to w 99% tego nie znajdziesz. Przysiadł na stoliku i westchnął ciężko. Rozejrzał się po nudnych twarzach, których było tu zapewne dość wiele, ale nikt nie był na tyle przyciągający, żeby Dante mógł go uraczyć swoją uwagą. Zamknął więc z nudów oczy, dał nogi na stół, a sam się odchylił, skrzyżował ręce i dał je za głowę, opierając się wygodnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz