Byłem zdziwiony w sumie, że odbyło się bez
bójki. Byłem pewien, że tekst dotyczący męskości dwóch typków podziała, ale
sądziłem, że w takim razie się mnie oberwie. A tu taka niespodzianka! Chyba
miałem dziś farta. Odwróciłem się do mojej nowej znajomej i się do niej
uśmiechnąłem.
- O proszę, poszli sobie. - Powiedziałem
zwyczajnie.
- Nieźle zagrane, strategu - uniosła kciuk w
górę. - To co, teraz chodźmy na tę kawę zanim się rozmyślę.
Kiwnąłem głową i obserwowałem jak moja
towarzyszka już zamierza ruszyć z miejsca, gdy jednak została gdzie stała.
- Eh, chyba sobie poczekam, aż pokażesz mi gdzie
jest w ogóle jakaś kafejka. - Powiedziała, co mnie rozbawiło.
- Trzymaj się mnie, a bieda cię nie ominie,
czy jakoś tak - tu chyba Meph był lepszy w tych… No zdaniach innych ludzi jak
to tam się nazywało… Cytatów! O właśnie. - Po prostu trzymaj się mnie -
zaśmiałem się.
Zaprowadziłem ją następnie do recepcji, gdzie
pokazaliśmy nasze karty studenckie, a miła pani wpisała nas do rejestru osób
przebywających poza szkołą. Podziękowałem jej uśmiechem i wyszedłem z Naomi na
zewnątrz.
- No, jesteśmy wolni do 22 - powiedziałem
wesoły - zaczniemy od zakupów, a potem kawa, czy na odwrót? - chciałem z góry
wiedzieć dokąd się kierować, jak już znajdziemy się w mieście.
Niezależnie od jej odpowiedzi i tak kierowałem
się tą samą ulicą. Znałem już ją niemalże na pamięć. Może nie dałbym rady iść
nią z zamkniętymi oczami, ale na pewno nie zgubiłbym się po mroku. Z początku
tak się stało i potem musiałem się tłumaczyć recepcjonistce, ale na szczęście
mi uwierzyła. W końcu to były moje pierwsze dni na tej placówce. Szczerze
mówiąc moja orientacja w terenie idealna nie była. Jeszcze w Anglii jak w
szkole mieliśmy za zadanie odnaleźć pewne punkty za pomocą mapy…Trzymałem ją
nawet nie tak jak powinien był. Ale skąd miałem wiedzieć gdzie jest północ, a
gdzie południe? No taaak, narysowane były różne budynki i mogłem dopasować mapę
do ich pozycji…Ale chyba nie jestem do tego zbudowany. Poza tym w przyszłości
raczej mi się nie przyda…Raczej. Kto wie, co ona przyniesie.
- Wybacz pytanie, lecz ciekawość nie daje mi
spokoju. Jesteś z jakiegoś Azjatyckiego kraju? Masz urodę tej części świata,
ale za razem masz dobry Angielski. Nie to, by Azjaci mieli zły Angielski. Po
prostu zastanawiam się czy urodziłaś się tutaj, czy też po prostu masz taki
talent do języków. Ja na przykład na lekcjach Francuskiego kaleczyłem ten
akcent. A Francuski z Angielskim akcentem dziwnie brzmi. Choć nie tak dziwnie
jak Hiszpański… - chyba się rozgadałem…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz