19 grudnia 2015

Bal Zimowy 2015 (Nicodem)

Byłem już w połowie zdania kiedy chłopak zaczął czytać etykietkę alkoholu. Na chwilę zaprzestałem cokolwiek, eh.. Rozproszył mnie. Musiałem skasować i zacząć pisać od nowa zdanie, które nie miało z początku sensu. Widać towarzysz się nieźle nudził, starał się znaleźć jakikolwiek temat do rozmowy. Westchnąłem cicho na jego słowa:
-Chłopak ma gust do alkoholi, ale nie do ubrań- odparł.
Nie, że nie miał gustu do ubrań. Ubierał się nawet skromnie, jak dla mnie no i przede wszystkim mało wyzywająco. Niektórzy chłopcy o jego charakterze co zauważyłem nie raz w różnych klubach, zakładali co tylko sobie klient zażyczył. Współczułem im jak zakładali stringi, nieźle musi się im to wpijać... Ja bym chyba odgryzł palce osobie która by na siłę je na mnie zakładała. Nigdy bym sobie nie pozwolił na taką zniewagę. Szczerze, nawet sam się zdziwiłem dlaczego Michael przyszedł w sukience. Jednak jak można pomyśleć, znając jego szczęście albo: ktoś mu podmienił strój, zaszantażowali go, albo przytrzymywali i założyli na siłę. Mimo tego nawet w sukience wyglądał jak taki malutki aniołek z małymi różkami wyrastającymi mu na głowie. Zerknąłem kątem oka na chłopaka, który najwyraźniej był poirytowany czekaniem na mojego kolegę, więc zapukał do drzwi.
- Długo jeszcze? Mamy coraz mniej czasu...
- Daj mu z pięć do dziesięciu minut to się na spokojnie ogarnie.. - mruknąłem.
Zapisałem prawie skończone projekty na laptopie, zostanie mi niedziela aby się nauczyć na poniedziałek. Nie wiem czemu, ale jakbym miał się uczyć w piątek czy też sobotę to po prostu nie dałbym rady, tylko jeżeli chodzi o napisanie jakiegoś wypracowania wtedy mogę się w miarę na nim skupić by je napisać. Przeciągnąłem się lekko, przez co można było usłyszeć strzelanie w plecach.
- Jak chcesz mogę puścić krwawy horror, czy coś na laptopie. Plus zawsze możesz spić Mikiego, mnie się nie da... - uprzedziłem go w jego zamiarach.
Po paru minutach z łazienki wybył Michael przywrócony do swojego ładu. Chrystian bo tak owy uczeń klasy do której chodzę prawdopodobnie się nazywał, szukał jakiegoś filmu do alkoholu, a raczej sprawdzał czy coś jest co by pasowało do tutejszej "atmosfery". Wziąłem kolejną książkę by w ten czas poczytać co nieco a nie się nudzić. "Żyłem między tęsknotą lata, a chłodem zimy. Kiedy byłem młodszy myślałem, czasem, że gdy przyjdzie lato, zakocham się w kimś i dopiero wtedy zacznę żyć naprawdę. Kiedy jednak zrobiłem już wszystko co miałem do zrobienia, lato dobiegło końca i został tylko chłód zimy. Nie o takim życiu myślałem." Zamknąłem ją i znowu odłożyłem na miejsce, ale za to wyjąłem z niej karteczkę gdzie miałem zapisaną pewną notatkę w razie czego, aby nie zapomnieć o czymś ważnym. Właśnie! Miałem chipsy, cole i ciastka. Wyjąłem je.
- Macie czym popić.. - dałem im cole.- No i ten częstujcie się jak chcecie..
Otworzyłem ciastka i chipsy, nie przepadałem za tego typu żywnością, ale zawsze kupuję na tzw. "czarna godzina".

<Mike? Chrystian?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz