4 grudnia 2015

Bal Zimowy 2015 (Nicodem)

Westchnąłem cicho, cóż kotek z którym zatańczyłem zaczynał pokazywać swoje pazurki. No ale co mogłem poradzić? Sam chciał, żeby tamci mogli podpatrzeć co tam ma pod sukienką i robić zdjęcia. Nie mogłem im tego zabronić bo by nie udowodnili mi mojego zarzutu, a zdjęcia mogą usunąć w każdym momencie. Pocieszał mnie fakt, że Michael się na mnie nie gniewał.. Z resztą sam nie wiem za co mógłby być zły na mnie.., może przez to, że przesadziłem z tym pocałunkiem w tańcu? Ah, ma dola jest okropna.. Ale co mogłem na to poradzić? Nic, żyje się raz..., trzeba ryzykować inaczej nie osiągnie się wymarzonego celu. Westchnąłem cicho pod nosem poprawiając włosy. Kiedy tamci chłopacy mieli wystarczająco kompromitujących zdjęć wyszli po prostu z sali gdzie odbywał się bal. Odprowadziłem ich wzrokiem zastanawiając się jaki mają zamiar wobec nim, zerknąłem ukradkiem na swoje krocze... Nie, nie stanął mi na szczęście. Odetchnąłem z ulgą i uśmiechnąłem się do Mike.
- Ładnie przystroili salę...- stwierdziłem rozglądając się ponownie po niej.
Gustownie, wszystko szczególnie dopracowane.. Nawet przyglądałem się pewnej parze, która wspólnie uczyła się tańczyć. Dziewczyna miała pierwszy raz styczność chyba z taką uroczystością, ale chłopakowi najwidoczniej coś świtało w jego głowie... Prawie upadł na dziewczynę, w sumie to na nią "spadł", jednak za nimi była ściana więc wyglądało jakby ją do niej po prostu przytwierdził. Szkoda, że nie byli w naszej klasie, miałem wrażenie, że dało się z nimi łatwo dogadać. D-J puścił jakąś porywczą piosenkę do zwykłego tańca..., a raczej gibania różnymi partiami ciała. Znalazła się pewna odważna para, dziewczyna z przesadnie dużymi cyckami i nie powiem jak obcisłą sukienką oraz wysokimi szpilkami, wraz z napakowanym chłopakiem, który wyglądał jak chodząca kupa mięśni mająca w tej chwili wybuchnąć. Ta owa piękność centralnie ocierała się o jego krocze, przez ASG mój wzrok był chyba zbyt dobry... Czasami chciałem sobie po prostu wydłubać oczy by czegoś takiego więcej nie widzieć..., a nawet i gorszych rzeczy!
- hm... Mike... Ale ten.... no...- na chwile zgubiłem się w słowach tak jakby "zapominając" to o co chciałem się zapytać.- Zatańczysz jeszcze ze mną? Znaczy no nie koniecznie teraz, a jeżeli nie chcesz to zrozumiem.. - uśmiechnąłem się lekko.
Chłopak chciał coś odpowiedzieć ale to znikąd został porwany przez jakiegoś chłopaka. Odprowadziłem go wzrokiem wzdychając ciężko. Teraz by się przydał alkohol, tak.. Najlepszy byłby to chyba prezent w tej chwili. Nie zauważyłem kiedy zacząłem bawić się swoją maską przez lekkie zamyślenie. Czasami różne rzeczy robiłem nieświadomie i niekontrolowanie. Wzdrygnąłem się lekko słysząc znajomy głos tuż za sobą.

< Mikuuus? :333 bądź to ty ;-; >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz