Nie spodziewałem się, że zastanę Nico w
pokoju. Nie to żeby mi to jakoś niezwykle przeszkadzało. Zdziwiłem się
zaledwie. Sądziłem, że ten wciąż znajduje się na Sali balowej. To mi w sumie
przypomniało, że ten pytał o drugi taniec. Teoretycznie lepiej by było mu o tym
nie przypominać. Z drugiej strony wcześniejszy taniec nie był tak zły. Może
kiedyś tam mu wspomnę o tej drobnej ”obietnicy”?
Tego typu myśli przechodziły po mojej głowie
w trakcie przebierania się. Zdołałem pozbyć się butów i rozpiąć sukienkę, kiedy
ktoś zapukał do drzwi. Po chwili domyśliłem się, który to z osób znajdujących
się aktualnie w pokoju. Walczyłem trochę z sukienką, ale w końcu się jej
pozbyłem. Nim zdążyłem się powtrzymać, naciągnąłem na siebie tylko mój ulubiony
sweter i wyszedłem z łazienki. Niechęć do słyszenia pretensji pod moim adresem
była silniejsza od myślenia nad tym, co wciąż posiadałem na sobie. Spojrzałem
na tamtych i okazało się, że szukają czegoś na laptopie. Westchnąłem cicho i
pociągnąłem swój sweter w dół. Musiałem wyglądać jakbym był w kolejnej sukience…Zbyt
długi sweter i nad kolanówki. Do tego wciąż posiadałem na sobie tę koronkową
bieliznę…Jaki wstyd…
Usiadłem na swoim łóżku, spuszczając z
niego nogi. Byłem bliski siedzenia po turecku, ale przypomniała mi się wpadka z
Sali balowej. Nie zamierzałem jej powtarzać. Z drugiej strony głupio było tak z
tymi skarpetkami…Chwyciłem górę jednej z nich i powoli zacząłem zsuwać,
ukazując bladą skórę pozbawioną typowych dla płci męskiej (jak i żeńskiej jeśli
się nie ogoli) włosów.
- Czyżbyście postawili na film? - spytałem
zajęty drugą skarpetką, chcąc przełamać dziwną ciszę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz