Czuł się upokorzony tym tańcem, miał nadzieje że pójdzie mu
choć odrobinę lepiej ale czego mógł oczekiwać, nigdy wcześniej nie tańczył. To
znaczy inaczej, matka starała się za wszelką cenę zmusić jego niesforne ruchy
do nabrania klasy ale po pierwszej, drugiej, trzeciej porażce stwierdziła że
czas się poddać. A Lau z sam siebie po tych lekcjach nigdy już nie próbował
tańczyć aż po dziś dzień kiedy to z własnej woli pozwolił się upokorzyć na
parkiecie.
Mimo to był z lekka wdzięczny nowo poznanemu chłopakowi za wskazówki i tym razem on przysiadł się do niego podając
mu ozdobną torebkę z prezentem dla swojego partnera, pierwszy go wystawił.
Drugi w sumie też już opuścił salę więc nawet nie miał go komu wręczyć a w
środku było dobre wino, nie chciał by się zmarnowało.
-Uznaj to za podziękowanie za lekcje tańca, wracam do pokoju a i tak nie mam
tego komu dać, myślę że ci się spodoba – Po tych słowach podniósł się z miejsca
i zdejmując maskę wyszedł z sali zadowolony że ma wszystko już za sobą. Z
początku nawet cieszył się na bal, z początku… dopóki chyba nie zdał sobie
sprawy że będzie musiał wykonać choćby jeden taniec co oczywiście znaczyło
porażkę…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz