Chrystian nie zdążył odpowiedzieć Michael'owi na pytanie odnośnie
przebrania się. Ba, nawet nie musiał gdy z łazienki wymaszerował inny
chłopak, najprawdopodobniej współlokator jego. Kuźwa, a miało być tak
pięknie... Mógł uprzedzić, że nie mieszka sam w pokoju. Cóż,
przynajmniej chłopak wychowany jest, pierwszy się przywitał. Teraz
Chryst ma ważne dylematy i plany na głowie... Plan A: Jak wypierniczyć
białego szczura z pokoju? Plan B (ewentualnie): Jak podzielić pół litra
na trzech, by dwoje z nich było najebanych w trzy dupy? Plan C (jako
jedyne ostatnie wyjście): Gdzie pójść pić z Mikiem?
Położył maskę
obok siebie, co rusz poprawiając świńskie włosy. Jakoś tu białowłosego
do picia przekona jak karzeł pedofila, że się pomylił.
Postawił
prezent dla partnera położyć pod poduszką, żeby mu aromat składników
dał przyjemne sny. Natomiast swój otrzymany prezent rozpakował. Czytał
na głos etykietkę specjalnie.
-Alkohol piętnastu-procentowy,
mhm...- udawał rzekome zainteresowanie, spoglądając kontem oka na osobę
siedzącą naprzeciwko. On tylko wlepiał gały w ekran laptopa, nawet nie
ruszając myszką. Pomyśleć by się dało, że wykitował przed nim.
-Chłopak
ma gust do alkoholi, ale nie do ubrań.- dodał, rzucając wzrokiem to na
niewzruszonego współlokatora, to na drzwi łazienki i z powrotem. Od razu
przyszło mu na myśl, że Mike miał na sobie te najbardziej skąpą damską
bieliznę, fuj.
Z lekka podirytowany podszedł do tych drzwi i w miarę grzecznie zapukał.
-Długo jeszcze? Mamy coraz mniej czasu...
Mike? Nico?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz