19 listopada 2015

Od Saiy'i C.D: Asami

Nie przejmowała się dziewczyną, ani nikim innym na korytarzu. Jednak mimo to czuła, że coś zaraz się wydarzy i stało się. Widziała jak zbliżała się do niej wolno, lecz coś ją zatrzymało w połowie. Zaraz po tym momencie usłyszała głos i pytanie od wcześniej poznanej dziewczyny. Spojrzała na kartę, którą pokazała jej i zaraz sama sięgnęła do torby wyjmując swą kartę.
- To jest moja karta, więc ta musi być twoja.
Trzymając w dłoni swe "przeznaczenie" przez chwilę naszła ją myśl, iż przecież ma władzę. Mogłaby w tym momencie kazać dziewczynie klękać przed nią i wychwalać jej imię. Następny pomysł to kazanie jej zabić jakąś osobę, którą Sai nie lubi lub nie toleruje. Królowa może wszystko, więc nie ma rzeczy, którą ją powstrzyma. Nawet podoba jej się takie stanowisko. Mając taką pozycję nie byłoby trudno chronić kogoś ważnego dla niej. Wiadomo o kogo chodzi. Zaraz schowała kartę i zamknęła torbę.
- Wygląda na to, że moja pozycja jest najwyższa, co oznacza... Że mogę cię wykorzystać na wszystkie sposoby i zmusić Cię do wszystkiego. Nie byłoby nawet problemu, gdybym w tym momencie kazała ci lizać najbrudniejszą w tej szkole deskę klozetową, czy podłogę obok kibla lub zażyczyłabym sobie, abyś została zgwałcona przez grupę uczniów. Władza jest piękna, czyż nie?
Powiedziała z uroczym uśmiechem i schowała telefon. Rozejrzała się wolno po otoczeniu, aby po chwili wrócić spojrzeniem na dość zdziwioną Asami.
- Coś nie tak? Nie martw się. Nie zrobię tego.
Nie dodała: Na razie. Dalej jej uśmiech był przyjazny, lecz jak wiadomo nie zawsze warto ufać swym oczom. Nie miałaby po co tak katować dziewczynę, bo niczym jej nie zawiniła. Nawet pomogła na początku. Nie podpadła brązowowłosej, więc nie musi się niczego obawiać. Znacznie gorzej byłoby, gdyby zrobiła coś nie tak. Wtedy kara byłaby ciężka.
- Poza tym, jeszcze raz dziękuję za ratunek. Doceniam to. Ktoś wpadł na mnie z ogromną szybkością na korytarzu, więc nie mogłam od razu wstać. I dlatego tak bardzo zależy mi na odwdzięczeniu się. Nie chcę być winna przysługi, więc wolę załatwić to od razu. Nawet jeśli sądzisz, iż jest to głupi sposób myślenia to i tak postaram się to ci wynagrodzić.
Dodała. Nie wiedziała o czym z nią rozmawiać. Nie przepadała za ludźmi, choć z drugiej strony nie chce być sama. Nie, nawet to nie sprawi, że zacznie patrzeć w sposób pozytywny na nich. Gardzi nimi. Większość jest zła. Znaczna większość, jak to już kiedyś wspomniała.


< Asami? Spoko. <: >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz