2 listopada 2015

Od Nicodem'a C.D: Mike

Najprościej w świecie zignorowałem słowa jednego z chłopaków. Jakby to określić, mogli sobie mówić co chcieli, ale moje zdanie było na mój temat czy innej osoby nie zmienne. Zawsze byłem tolerancyjny, w końcu sam jestem biseksualistą, więc po cholerę zawracać sobie głowę i przejmować się takimi pierdołami? Nie jest mi to do życia potrzebne, nie pomoże mi to kiedy będę umierać, ani gdy będę się z kimś pieprzyć. Więc po co? Nie ma to dla mnie najmniejszego sensu.
Stałem przed chłopakiem czekając na jego odpowiedź, cóż, muszę przyznać, że rumieńce na jego twarzy było równie urocze jak on sam.. Moment... Stop! Czy ja pomyślałem, że jest uroczy? No w sumie, to prawda..., jest uroczy, ale to jeszcze nie świadczy, że coś tak od razu do niego czuję, a nawet, że mi się podoba. Po prostu go lubię...~.
- Nie. Nic mi nie jest. Dzięki tobie. Ale nie musiałeś tego robić… A przynajmniej nie powinieneś robić, kiedy ogłoszą wyniki. Bo ja znalazłem Jokera… I teraz będę nagle najsłabszy. Co tylko zezwoli innym do tego typu rzeczy. A jeśli zobaczą, że mi pomagasz, to też spadniesz na pozycję celu… - powiedział smętnym głosem, jakby miał się zaraz rozpłakać.
Uśmiechnąłem się do niego i poczochrałem lekko jego włosy, żeby go pocieszyć. Czekałem chyba z połowę przerwy aż cokolwiek mi odpowie. - Nie przejmuj się, tak szczerze mam takich ludzi jak oni głęboko w poważaniu, a jak coś, zawsze stanę ci z pomocą. W sumie ty też mi dzisiaj pomogłeś... - stwierdziłem chowając dłonie do kieszeni. - Chodź się przejść, powinieneś się troszkę odstresować - poleciłem mu.
Sprawdziłem plan lekcji, a następnie na numer sali. Wszystko się zgadzało, z tego co zauważyłem była teraz długa przerwa. - O jak miło, mamy 10 minut. Zaprowadzisz mnie do biblioteki? Chciałbym ją trochę pozwiedzać... A raczej pożyczyć podręczniki...- westchnąłem..
Jak widać chłopak zrozumiał o co mi chodzi i prowadził mnie pod wytyczone przeze mnie miejsce. Po chwili staliśmy przed biblioteką. Mike najwidoczniej chciał już iść, ale złapałem go za ramię i wciągnąłem do pomieszczenia.
- Nie żeby coś, ale chyba mnie tu samego nie zostawisz? Nie znam tej biblioteki, ogółem to jest pierwsza do jakiej w ogóle wchodzę...- oznajmiłem.
Widać mój kolega nie dowierzał, ale został ze mną i zaprowadził mnie na odpowiedni dział. Cóż, czułem się jakbym wszedł do swego rodzaju piekła, książki...książki... Za dużo ich... Gorzej niż na pustyni.. Oczojebu tu dostaję~. Jednak me oczy przykuła stara książka, o takie to ja lubię. Zaraz do niej podszedłem i ją wyjąłem. " Dzieje Dawnego Księstwa ", jak mogłem wnioskować było to coś o królach, ich panowaniu i tym podobnie. Okładka była poniszczona i niemalże się rozsypywała, parę skrawków skóry, którą była obita pozostała na mojej dłoni, jednak były malutkie. Kiedy miałem je strzepać z ręki zauważyłem, ze w książce coś jest. Na dodatek w połowie! Otworzyłem ją, a ku memu zdziwieniu znalazłem kartę.
- Hm... Król..- stwierdziłem wyjmując ją z w wnętrza. - Wytłumaczysz mi o co z tym chodzi? - nowy w szkole i takie niespodzianki. Chyba jestem pechowcem, albo szczęściarzem, ale co mogłem na to poradzić? Kompletnie nic...

<Mikkeee? < 3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz