Spojrzałem na niego rozbawiony widząc jak ten wpada jak burza do pokoju.
Ruszyłem za nim wodząc wzrokiem za jego dłońmi i stopami. Wyglądało to
trochę jak akcja sci-fi, można było zapisać go do rekordu Guinnessa.
Zaciekawiło mnie jednak jego łóżko, ciekaw byłem co mógłbym tam
znaleźć... Wyglądał w końcu uroczo, więc zakładałem, że jakieś słodycze,
a może i nawet pluszaka...
- Widzę, że już się wprowadziłeś - wskazał na moją torbę pod łóżkiem. - Ale jeszcze nie rozpakowałeś. Jak chcesz to mogę ci z tym pomóc po obiedzie. No chyba, że jesteś z tego typu osób, które wolą mieć wszystko w walizkach, to wtedy nie chcę się narzucać. - Odparł unosząc dłonie w geście poddania.
- Nie mam nic przeciwko, będę Ci nawet wdzięczny.. - uśmiechnąłem się do niego.
W torbie nie miałem niczego podejrzanego, parę koszul, spodnie, czarny mundur do airsoftu, więc nawet nie musiałem się obawiać, że znajdzie coś nieodpowiedniego w mojej torbie. No chyba ze broń i kulki do niej.
- Widzę, że już się wprowadziłeś - wskazał na moją torbę pod łóżkiem. - Ale jeszcze nie rozpakowałeś. Jak chcesz to mogę ci z tym pomóc po obiedzie. No chyba, że jesteś z tego typu osób, które wolą mieć wszystko w walizkach, to wtedy nie chcę się narzucać. - Odparł unosząc dłonie w geście poddania.
- Nie mam nic przeciwko, będę Ci nawet wdzięczny.. - uśmiechnąłem się do niego.
W torbie nie miałem niczego podejrzanego, parę koszul, spodnie, czarny mundur do airsoftu, więc nawet nie musiałem się obawiać, że znajdzie coś nieodpowiedniego w mojej torbie. No chyba ze broń i kulki do niej.
- No dobrze. W takim razie ja się szybko umyję, a potem mogę cię
zaprowadzić na stołówkę, jeśli jeszcze nie wiesz gdzie jest. Pod wieczór
też mogę ci pokazać pralnię. Ja zwykle pranie robię w piątki od razu po
lekcjach. Reszta zostawia to na sobotę lub niedzielę, więc potem jest
straszny tłok. Mogę robić też twoje pranie, bądź możemy je robić razem.
Jak ci wygodniej. - Wytłumaczył. - A… Cisza nocna o 22. Do tego czasu
można słuchać muzyki i takie tam.
- Rozumiem..- mruknąłem.
Usiadłem na parapecie patrząc jak ten po tych słowach podchodzi do
szuflady i wyciąga z niej czyste ubranie. Wyglądał na zgrabnego, ale
wolałbym się o tym przekonać sam osobiście.. Spojrzałem za okno patrząc
co dzieje się na zewnątrz. Zauważyłem zakochane dziewczyny, które lizały
się siedząc na ławce, a trochę dalej chłopaków, którzy to kamerowali.
Nie byli z mojej klasy więc jakoś się tym nie interesowałem. Mike zdążył
zniknąć w łazience, a słysząc jak puszcza wodę, zerwałem się z miejsca i
zacząłem przeszukiwać jego łóżko. Jednak zaprzestałem jak zauważyłem
pluszowego misia bez jednego oczka. Zaśmiałem się cicho i poprawiłem
pościel tak jak była, Michael wydawał mi się trochę jak dziecko przez to
znalezisko. Zerknąłem na drzwi i zaciekawiony podszedłem do nich,
chciałem sprawdzić czy " moja panienka" zamyka się, czy też śmiało
zostawia je otwarte. Poprawiłem grzywkę ze swoim szarmanckim uśmiechem,
szparka w drzwiach...Ktoś tu nie domyka drzwi~ Lekko pchnąłem je, tak by
coś podpatrzeć. Pierwsze co wpadło mi w oko to jego plecy, z sylwetki
był drobny, ale nie jakoś przesadnie, że same kości. Mimowolnie
zjechałem wzrokiem nieco niżej zatrzymując go na jego pośladkach, które
wydawały się być idealne i jędrne. Zamknąłem bezszelestnie drzwi i
wróciłem na swoje miejsce. Miałem wrażenie, że chłopak chyba mi zaufał,
albo zrobił to z przyzwyczajenia. W każdym bądź razie nie byłem
napalonym zboczeńcem, który zalicza każdego. Mówią, że ciekawość to
pierwszy stopnień do piekła.., ale za ten widok było warto zaryzykować.
Sprawdziłem mniej więcej szafki, czy przypadkiem jakaś się nie rozwali.
Jednak te wolne były w nienagannym stanie, wręcz perfekcyjnym. Po
niecałych dziesięciu minutach zastałem obok siebie swojego
współlokatora, ubranego i odświeżonego. Siedziałem przy swoim biurku, w
końcu były dwa i jak mogłem się domyślić ten naprzeciw mojego łóżka jest
do mojej dyspozycji.
- Gotowy?- spytałem patrząc na niego.
Skończyłem przepisywać akurat na kartkę plan lekcji, jeden dla mnie to
za mało, ale dwa... To już zawsze coś. Przynajmniej mam na rezerwę.
< Mike? :v>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz