Wzruszyłem tylko ramionami jak wspomniał, że wkopuję się w kłopoty..
- Cieszę się, że Ci nic nie jest.- Mruknąłem.
Uwielbiałem zadowalać ludzi, w sumie bardziej bliskie mi osoby które mi pomogły, a nawet zachowali się w stosunku mnie dobrze.
- A wiesz... Sam muszę iść do nowego pokoju...Odprowadzę Cię.. - uśmiechnąłem się lekko.
Nie miałem zbytnio dużo czasu, chciałem zobaczyć pokój w którym będę na chwilę obecną lokował, zjeść obiad i ruszyć do antykwariatu po zamówione książki. Szedłem z Mike w kierunku budynku, a mianowicie męskiego skrzydła. Mój mózg mówił, że taki podział był "raj dla geji i lesbijek". Nikt nie sprawdza w końcu co się dzieje w pokojach.
Szedłem obok niego zastanawiając się z kim mogę go dzielić, jednak szybko wróciłem na ziemię gdy Michael prawie wywaliłby się na kamyku. Złapałem go w ostatniej chwili. - Chyba kupie Ci amulet szczęścia czy coś...- westchnąłem. - Jeszcze serio się zabijesz... - postawiłem go puszczając i chowając dłonie w kieszeniach. Nie zaprzeczę, zauważyłem śliczne rumieńce na jego policzkach. Przez przypadek, aż wyobraziłem sobie jego rumianą twarz ze swoim członkiem ustach... Ah... Te moje zboczone myśli ~ Weszliśmy w końcu do odpowiedniego budynku i szliśmy po schodach na górę, moje rzeczy były już na miejscu.
- To tutaj jest mój pokój..- wskazał na drzwi z numerem 79
- Mój pokój to 7 i odwrócona 6 - mruknąłem i oparłem się o framugę.
Mike zrobił wielkie oczy, jakby nie mógł uwierzyć w te słowa. Pokazałem mu kluczyk do tych drzwi. Los chciał abym chronił tą ciamajdę przed złem i szybkim wykitowaniem. Otworzyłem je i wpuściłem przodem jak panienkę, cóż... Trochę ją przypominał z zachowania no i ten.. Podobało mi się to.
<Mikuś? < 3 >
- Cieszę się, że Ci nic nie jest.- Mruknąłem.
Uwielbiałem zadowalać ludzi, w sumie bardziej bliskie mi osoby które mi pomogły, a nawet zachowali się w stosunku mnie dobrze.
- A wiesz... Sam muszę iść do nowego pokoju...Odprowadzę Cię.. - uśmiechnąłem się lekko.
Nie miałem zbytnio dużo czasu, chciałem zobaczyć pokój w którym będę na chwilę obecną lokował, zjeść obiad i ruszyć do antykwariatu po zamówione książki. Szedłem z Mike w kierunku budynku, a mianowicie męskiego skrzydła. Mój mózg mówił, że taki podział był "raj dla geji i lesbijek". Nikt nie sprawdza w końcu co się dzieje w pokojach.
Szedłem obok niego zastanawiając się z kim mogę go dzielić, jednak szybko wróciłem na ziemię gdy Michael prawie wywaliłby się na kamyku. Złapałem go w ostatniej chwili. - Chyba kupie Ci amulet szczęścia czy coś...- westchnąłem. - Jeszcze serio się zabijesz... - postawiłem go puszczając i chowając dłonie w kieszeniach. Nie zaprzeczę, zauważyłem śliczne rumieńce na jego policzkach. Przez przypadek, aż wyobraziłem sobie jego rumianą twarz ze swoim członkiem ustach... Ah... Te moje zboczone myśli ~ Weszliśmy w końcu do odpowiedniego budynku i szliśmy po schodach na górę, moje rzeczy były już na miejscu.
- To tutaj jest mój pokój..- wskazał na drzwi z numerem 79
- Mój pokój to 7 i odwrócona 6 - mruknąłem i oparłem się o framugę.
Mike zrobił wielkie oczy, jakby nie mógł uwierzyć w te słowa. Pokazałem mu kluczyk do tych drzwi. Los chciał abym chronił tą ciamajdę przed złem i szybkim wykitowaniem. Otworzyłem je i wpuściłem przodem jak panienkę, cóż... Trochę ją przypominał z zachowania no i ten.. Podobało mi się to.
<Mikuś? < 3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz