26 listopada 2015

Od Natsu C.D: Andreas

Dzień jak co dzień. Rutyna goniła rutynę, a ja powoli w nią wsiąkałem. Pozwalałem jej zawładnąć mym własnym życiem i wcale mi to już nie przeszkadzało. Nawet powoli przyzwyczajałem się do systemu hierarchii w tej dziwnej szkole i cieszylem się, że nie muszę robić nic specjalnego. Dzięki swej karcie mogłem być tym kim chciałem, a jedynym mankamentem był brak jakichkolwiek przyjaciół. Z drugiej jednak strony, może to i lepiej?
Ziewnąłem szeroko przekładając głowę na drugą stronę i jeszcze na moment zamykając oczy. Lekcje miały się zacząć już za moment, ale Arturowi zdarzało się spóźniać toteż miałem jeszcze spokojne 5 minut błogiej drzemki. Postanowiłem jednak przełamać tę rutynę i poszedłem do łazienki, a kiedy wracałem udało mi się nie potknąć o siedzącego przed salą chłopaka.

- Cześć – przywitałem się z przybyszem, obserwując go nieco uważniej. Czarnowłosy spojrzał na mnie nieco zaskoczony, najwyraźniej nie spodziewał się nawiązać z kimkolwiek kontaktu. Nic dziwnego. Sam również bym to zrobił, gdyby tylko nie zajął mi miejsca. Rozejrzałem się więc po korytarzu i usiadłem obok niego.  
- Nie wyglądasz za ciekawie – zauważyłem tylko, na razie starając się jak najbardziej rozwinąć swą elokwentność. Och czemuż to Matka Natura musiała akurat mnie pozbawić umiejętności nawiązywania nowych kontaktów? Oblizałem lekko swe spierzchnięte usta. – Ciężka noc? – zainteresowałem się, po czym oparłem czoło o ramiona i zaśmiałem się cicho z własnej głupoty. No któż to widział, robił z siebie idiotę. Cóż, takie życie. Może właśnie od zawsze nim byłem i dopiero teraz na to wpadłem? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz